- Już myślałem, że się zgubiłaś - roześmiał się. Zmrużyłam oczy i zapytałam:
- Gdzie idziemy?
- Zobaczysz. Pokaże ci coś - powiedział i ruszył dalej przed siebie. Mi nie pozostało nic innego, jak podążyć za nim...
* Trochę później *
- To tu - usłyszałam głos Thomson'a. Podniosłam wzrok i zobaczyłam to:
- Co to za miejsce? - spytałam zainteresowana.
- Magiczny Zakątek. Odkryty przeze mnie jakiś czas temu - rzekł z dumą.
- Może wdrapiemy się na którąś górę? - wskazałam pomarańczowe szczyty.
Thomson? Wena zniknęła ;--;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz