-Jak tu ślicznie!-pisnęłam. Jaskinia była odpicowana, czysta i schludna.
Przestronna, duża... Żyć, nie umierać! Joker wszedł za mną i odetchnął z
ulgą.-Coś nie tak?
Pokręcił szybko głową.
-Nie! Wszystko okej.
Dziwny pies. Kretyński móżdżek... Zaczęłam zwiedzać jego jaskinię. Była
naprawdę śliczna! W sekundzie moje łapy się rozmroziły. Uśmiechnęłam
się.
-Jakie masz stanowisko... Oprócz Alfy?-spytałam. Poruszył ogonem.
-Morderca-powiedział odważnie.
-Tak samo jak ja, co zresztą wiesz-zaśmiałam się.
Joks? Sorry, że krótkie :V
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz