środa, 21 grudnia 2016

Od Raven'a

Szedłem po białym puchu, zwanym śniegiem. Delikatne, a zarazem niedotykalne płatki śniegu tańczyły w powietrzu. Idealny spokój śnieżynek zaburzył jednak zezłoszczony wiatr, który przybył tu z północy. Prychnąłem otrzepując się z zimnego śniegu. Zauważyłem, że ostatnio wychodzę tylko nocą, no może ewentualnie późnym wieczorem. Ale szczerze wtedy łatwiej mi polować i być niezauważalnym. Oczywiście wszystko to dzięki ciemnemu umaszczeniu. Na chwilę udało mi się uciec od myśli. Rozejrzałem się dookoła. Cisza, pustka, słyszałem tylko bicie mojego serca, lecz nie na długo. Do moich uszu docierał odgłos kroków, tak jakby ktoś się skradał. Zwróciłem łeb w kierunku istoty. Nic niestety nie zauważyłem, za ciemno. Zmrużyłem oczy, dzięki czemu ujrzałem lekki zarys sylwetki psa. Może mi się wydawało, ale wyglądało to tak jakby myślał, że jestem jeleniem czy czymś w tym typie. Zaszczekałem, żeby dać znak iż nie jestem tym za co mnie brano. Postać wyszła z całkowitego mroku, przez co mogłem rozpoznać, że to suka.
-Sory, ale jeleniem nie jestem-uśmiechnąłem się pod nosem.

Silence?

Brak komentarzy: