czwartek, 29 grudnia 2016

Od Kermita- CD opowiadania Ineferal

Zimny powiew wiatru bawił się moimi oklapniętymi uszami. Wiało mocno, a na dodatek padał śnieg i było strasznie zimno. Przetarłem łapą oczy i kilka razy potrząsałem głową. Chyba pora wstać, Kermit. Nie ma to jak nie spać do 2:00 w nocy i wstać o jakiejś 12:00. Mniejsza o to. Jestem głodny. Brzuch domaga się jedzenia, czuję to. Ziewnąłem i rozciągnąłem łapy, po chwili słysząc chrupanie w kościach. Postawiłem łapy na zimnej posadzce i ruszyłem w stronę wyjścia. Oh, nie mówiłem wam? Niedawno przyjęto mnie do SPU, podobno całkiem popularna, duża sfora, no ale z tego co zdążyłem zauważyć to sfora ma mniej niż 15 członków. Powracając do tematu, Jocker przyjął mnie z otwartymi łapami. Dostałem małą, kawalerską jaskinię, ale bardzo mi się spodobała. Nie ma zbyt wielu pomieszczeń, więc daje jej plusa. Dobra, wyszedłem z jaskini. Na sam początek dnia zostałem oślepiony zimowym słońcem. Moje łapy zapadały się w śniegu. Muszę sobie odśnieżyć wejście, bo wkrótce będę musiał nurkować w białym puchu aby wejść do domu. Wyskoczyłem na dróżkę, i rozejrzałem się. Mój cel? Jedzenie. Nos doprowadził mnie do pewnego stada jeleni. Upatrzyłem sobie dużą, kulawą łanię. Zacząłem za nią biec, goniłem ją, ale w pewnym momencie trochę się zmęczyłem, i przystanąłem aby odpocząć. W krzakach zauważyłem biało-czarną sylwetkę psa, bądź suczki. Pomyślałem, że też jest głodny/a i mogę się z nim/nią podzielić. Wydałem z siebie cichy, głęboki pomruk, aby łania zwróciła na mnie uwagę. Jednak ona stała wpatrzona w psa/suczkę kryjącą się w krzakach. Wykorzystałem to. Zaczaiłem się za nieznajomym i nagle wyskoczyłem zza niego/niej i wskoczyłem zwierzęciu na plecy. Zatopiłem swoje kły w jej karku, a ta po chwili upadła na bok. Miałem chwilę aby przyjrzeć się tajemniczemu psu. Była to suczka. Nie widziałem jej tu, może niedawno dołączyła, jak ja?
- Ej..- Ziewnęła. - Ja pierwsza ją zobaczyłam.
Oh, co do tego, młoda damo, to się mylisz. No ale cóż, nie będę się z nią kłócił, chcę zrobić dobre wrażenie, nie mogę zrażać innych do siebie.
- Spokojnie. - Zaśmiałem się cicho. - Podzielimy się.
Suczka uśmiechnęła się, i przysiadła na śniegu. Wbiłem w szyję łani pazury, i pociągnąłem je aż na sam dół, przy czym rozpruwając ją. Udało mi się oderwać kawałek soczystego, dobrego mięsa i podałem je suczce.
- Proszę. Najlepszy, najzdrowszy, najsmaczniejszy kawałek dla...? - Uniosłem lekko kąciki ust, chciałem poznać jej imię.
- Ineferal. - Powiedziała cicho chwytając za swój kawałek. - Dziękuję.
- Ja jestem Kermit Dynamo La Crystall Pallace, ale mów mi Kermit. - Wypiąłem dumnie pierś. Wbiłem zęby w swój kawałek i zacząłem konsumować. Co chwilę zerkałem na nową znajomą. Musiałem się jej przyjrzeć, miała niesamowitą maść. Nigdy nie widziałem takiego połączenia.
- Ineferal, masz bardzo piękną maść. Nigdy takiej nie widziałem. Jestem pod wrażeniem. - Odezwałem się przerywając głuchą ciszę.


Ineferal?

Brak komentarzy: