Jak to ja, oczywiście musiałam się wywalić. Warknęłam cicho, po czym szybko wstałam i się otrzepałam.
-Nic nie szkodzi-wykrztusiłam przez zaciśnięte zęby.
Policzyłam do dziesięciu, przez co się uspokoiłam.
-Sebastian jestem-na pysku samca pojawił się lekki uśmiech.
-Galla-wywróciłam oczami.
Zmierzyłam Sebastiana wzrokiem i cicho się zaśmiałam.
-Jesteś nowy?
-Tak. A ty?
-Prawdę mówiąc to też-wyszczerzyłam śnieżnobiałe kły.
Sebastian?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz