poniedziałek, 12 grudnia 2016

Od Destiny- CD opowiadania Raven'a

Podczas mojej nocnej przechadzki po lesie, ujrzałam psa, bodajże dobermana... Uznałam, że pośledzę go trochę, no bo czemu nie ? I tak nie było nic ciekawszego do roboty. Skradałam się po cichu, nie wydając żadnego szelestu. Moje ciemne futro wtapiało się w nocne tło, o tyle dobrze... Byłam jakieś dziesięć albo piętnaście metrów za nim, gdy ten zaczął się skradać i wskoczył w krzaki. Jakoś mnie to nie zdziwiło, gdyż widziałam wiele nie normalnych zachowań psów, ale gdy dojrzałam, że z krzaków wybiegł biedny przerażony zajączek, po prostu nie wytrzymałam i zaczęłam rechotać. Próbowałam to jakoś stłumić, trzymając łapę na pysku.
- Kto tu jest? - spytał całkiem obcy mi pies przy okazji obracając się w moją stronę.
Ups.... Chyba coś mi nie pykło. Przestałam się śmiać i z jakże wielką powagą na pysku przesunęłam się parę kroków na przód - w stronę psa aby mógł mnie ujrzeć, jednak wolałam zostać w odpowiednio bezpiecznej dla mnie odległości. Najwidoczniej nie był ani trochę zadowolony z tego, że mnie zobaczył. Ale jego mina mnie powalała. Niestety moja duma zabroniła mi się śmiać.
- Ja jestem. - parsknęłam z lekka ironicznym śmiechem i usiadłam.
Podniosłam moją jakże zgrabną łapkę i popatrzałam na swoje idealnie spiłowane pazurki. Jezusie, jakie ten psiak miny wali... Nie mogę się na niego patrzeć bo wyjdę na żabę jak znowu wybuchnę śmiechem...

Raven? ^^

Brak komentarzy: