Postanowiłam zwiedzić cały teren sfory. Zaczęłam od lasy. Było tu dość przyjemnie. Gdy zwiedziłam cały las stwierdziłam, że pójdę d rzekę. Chyba nazywa się ona Jafiszof, ale nie jestem pewna. Po chwili doszłam nad tą rzekę. Zdziwiło mnie, że i w lesie, i i tu nie było żadnych psów. Weszłam do wody. Była ona dość ciepła jak na tą porę roku. Następnie wybrałam się również na bagna, a potem na plażę. Znudziło mi się takie spacerowanie, więc poszłam na lodowisko. Postanowiłam nauczyć się jeździć na łyżwach. Na początku mi to nie wychodziło i co chwilę się wywracałam. Po chwili przyszedł tu jakiś pies. Niestety miał on kaptur, spod którego nie było widać jego pyska. Pies na łyżwach jeździł świetnie w przeciwieństwie do mnie. Po chwili pies podjechał do mnie i zaproponował mi, że mnie nauczy jeździć na łyżwach. Zgodziłam się.Rzeczywiście, po nie całej godzinie już umiałam jeździć. Ale po tej godzinie nadal nie wiedziałam co to za pies.
- Mogę wiedzieć jak masz na imię? - zapytałam.
- Jestem...
Jakiś pies odpisze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz