Dawno się tak nie bawiłem, wreszcie miałem chwilę rozluźnienia i
relaksu. Po pięknym strzale w czoło Ann zacząłem tańczyć, na znak
zwycięstwa. Po chwili, gdy robiłem obrót w prawo dostałem od Anastasi
śnieżką w bok, i upadłem na ziemię. Myślałem że plan wypali. Leżałem na
śniegu w bezruchu, przymknąłem oczy, i czekałem aż sunia podejdzie
bliżej. Pod brzuchem miałem schowaną śnieżkę, aby trafić nią w suczkę.
Gdy tylko się zbliżyła, obróciłem się i strzeliłem ją w nos. Nagle
upadła na ziemię i złapała się za nos.
- Ann? Żyjesz?
Nie odpowiadała. Czułem w tym postęp, ale nie chciałem jej psuć planu.
Podszedłem bliżej, a tym razem ona we mnie rzuciła, ale w porę się
obróciłem, i dostałem prosto w tyłek.
Anastasio?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz