poniedziałek, 19 grudnia 2016

Od Phoenixa - CD opowiadania Sakury.

Samiec przez kilka sekund rejestrował położenie mięsa, aby już za chwilę zerwać się z miejsca oraz błyskawicznie zabrać się do jedzenia, któremu wcześniej wyraźnie odmówił. Taki przebieg wydarzeń nie mógł nikogo zdziwić - zabieranie pożywienia, nawet po głośnym proponowaniu odstąpienia swej porcji było czymś, przed czym wolał uciekać. Z kolei nieco bardziej stanowcze zaoferowanie jelenia wydawało się dla niego lepszym rozwiązaniem, toteż bez problemu skosztował rzuconej przez Sakurę jeleniny. Pierwszy kęs surowego mięsa był dla niego czymś nowym, gdyż nigdy wcześniej nie urządzał polowania na kopytne stworzenia: jego faworytami w tej kwestii były zające, również one gościły na pierwszym miejscu w liście najczęściej spożywanych przez niego posiłków.. Raczej dziwna byłaby sytuacja, gdzie delikwent zdobywa rodzaj mięsa, który nigdy mu nie odpowiadał, prawda? Podobnie jest z przyjaciółmi, czy też odwiedzanymi miejscami - nie wybieramy tych, które nas nie interesują. Czekamy na inne, lub też wyłaniamy zupełnie odmiennego towarzysza, chociaż nierzadko jest to niezwykle ciężkie zadanie.
- A jednak,  nie dziękuję nabrało nowego znaczenia. - suka uniosła pysk, jednakże tylko po to, aby lepiej przyjrzeć się swojemu towarzyszowi. Ten w odpowiedzi przytaknął, a na jakże puszystym, przypominającym bardziej niedźwiedzim niż psim pysku zajaśniał niezrozumiały grymas. Nie można było powiedzieć, iż wzorował go na wcześniejszym, niepewnym uśmieszku: sukcesem byłoby nawet porównanie go do jakiegokolwiek wyrażenia emocji, czy to pozytywnych, czy tych gorszych. Kiedy skończył, poprawił się na swoim ugniecionym przez równie mięciutki tyłek miejscu i postanowił wlepić czekoladowe, ożywione ślepia w białą sukę, której nie przeszkadzał fakt, że Phoenix obserwuje ją bez żadnego powodu. Wydawała się niepodatna na tego typu sygnały.
- Oh - milczenie ponownie przerwała Sakura. - Wyglądasz jak olbrzymi płatek śniegu.
Po zarejestrowaniu takiego stwierdzenia Szpic rozejrzał się dookoła, tylko na kilka sekund prześwietlając wzrokiem swoje futro. Faktycznie, wszystko zgadzało się z opisem sporządzonym przez Białą: Nix był wtem pokryty nieznaczną warstwą równie białego jak sierść suki puchem, co zresztą wcale mu nie przeszkadzało.
- Proponuję stąd iść, zanim zmienię kolor. - ruszył przed siebie, jednakże zdążył przed tym spojrzeć na sukę.

Sakura?

Brak komentarzy: