Ucieszyła mnie wiadomość, że już dziś będę mógł opuścić to miejsce. Moja
rana goiła się strasznie szybko więc..No, Anastasia gdzieś poszła, a ja
jeszcze chwilę leżałem na łóżku. Długo nie musiałem czekać na Sakurę,
przyszła, zdjęła mi bandaż, posmarowała czymś i dała mi jeszcze jakąś
reklamówkę do domu. Powoli wyszedłem z jaskini. Nigdzie nie mogłem
znaleźć Ann, podniosłem brew w górę. Ehh, ma obowiązki, już nie
powinienem jej zawracać głowy. Wolnym krokiem ruszyłem w stronę swojej
jaskini. Nagle oberwałem śnieżką prosto w tyłek. Przewróciłem oczami i
rozejrzałem się. Zauważyłem w krzakach Anastasię, i ulepiłem śnieżkę aby
jej oddać.
Ann?
Ann?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz