Postanowiłam iść z nowo poznanym psem. Właściwie tylko dlatego, że
dosłownie zamarzałam. Hunter ruszył przed siebie, a ja za nim. Po jakimś
czasie doszliśmy do niewielkiej jaskini, gdzie samiec rozpalił ognisko.
Nie ufałam mu, nie podobał mi się i wyglądał podejrzanie.
-Gdzie masz jaskinię?-zapytał z obojętnością w głosie.
-Nie mam jaskini-położyłam po sobie uszy.
Night Hunter zmierzył mnie wzrokiem, a zatrzymał go na moim pysku.
-Zostaniesz tu na noc. Nie wypuszczę cię, nie ma mowy. Zaraz północ, w dodatku zbiera się na śnieżyce.
Wyjrzałam przez wejście do jaskini. Pies miał rację, lada chwila mogła zacząć się śnieżyca.
-Nie chcę. Nie znam cię i nie mam zamiaru spędzić tu nocy-warknęłam, po czym wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia.
Hunter? :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz