Jak najszybciej wymaszerowałam z jaskini alfy, aby uniknąć dalszej
rozmowy. Przyjęto mnie... Zaledwie trzy dni temu uciekłam... Czy
rozpocznie się nowy rozdział w moim życiu? Czy odnajdę szczęście? Nie...
Nie sądzę. Szłam powoli ośnieżoną ścieżką, ze wzrokiem wbitym w ziemię.
Nagle poczułam mocne uderzenie, przez co upadłam na twardy grunt.
Jęknęłam cicho, czując jak ból w licznych ranach nasila się. Podniosłam
pysk i ujrzałam przed sobą jakiegoś psa. Momentalnie poderwałam się z
ziemi.
- Przepraszam! - pisnęłam przerażona.
Czułam, jak serce zaczyna mi bić w nienaturalnie szybkim tępie, a i
oddech pędzi jak szalony. Stałam przerażona, bojąc się ruszyć. Pies
wyglądał na dużo silniejszego, z łatwością mógłby mnie nawet zabić! Z
oczu popłynęły mi łzy.
- Proszę... Nie rób mi krzywdy... - wyszeptałam, z trudem hamując szloch.
Ktoś? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz