Oparłem się drugim bokiem o kamień, i usiadłem na ziemi. Miałem mroczki
przed oczami, nie usłyszałem za pierwszym razem co mówiła, ale na pewno
chciałaby wiedzieć co mi się stało. Znów gula w gardle przeszkodziła mi w
rozmowie, nie mogłem się odezwać, nie miałem już siły. Rana była zbyt
duża, powoli się wykrwawiałem. Spojrzałem na Anastasię ostatni raz, i
udało mi się wydusić :
- Wilki...Wrogowie...Na...Tutaj...- Wyjęczałem i odpłynąłem.
~*~
Obudziłem się..Chyba w jaskini lekarza. Biały sufit, przez co dostałem
zawrotów głowy. Wziąłem głęboki oddech, i obróciłem pyszczek. Na stołku
obok siedziała roztrzęsiona Ann.
- Żyjesz? - Uśmiechnęła się lekko. Przymknąłem oczy, a na mój pysk wpłynął uśmieszek.
- Chyba tak. - Wymruczałem. Przypomniała mi się walka z wilkami, więc
odruchowo podniosłem się aby spojrzeć na ranę. Ból przeszywał mnie
całkowicie. Próbowałem się podnieść, ale Anastasia przycisnęła mnie łapą
do poduszki.
- Nie wstawaj wojowniku. - Zaśmiała się. - Jeszcze się nie zagoiła.
Położyłem uszy po sobie.
- Zaatakowały mnie dwa wilki. Jednego przewróciłem, ale w tym czasie
drugi uczepił się mojego boku. Przewróciłem się na bok, a ten chwycił
mnie za szyję. Udusiłby mnie, gdyby nie jeleń. Wbiegł prosto na wilki,
ale nie zauważył mnie i nadzwyczajnie stanął na mojej ranie. Krzyknąłem z
bólu a ten podskoczył i uciekł. Ledwo tu przyszedłem....
- Leż...Musisz odpo..- Mówiła, ale wtrąciłem się.
- Nie będę odpoczywał, jestem twardym facetem. - Mruknąłem i próbowałem
się podnieść, ale ona znów przycisnęła mnie do poduszki.
Anastasia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz