sobota, 3 grudnia 2016

Nowa suczka - Silence, Nowy pies - Phoenix

​Imię: Chciała mieć je oryginalne, niespotykane nigdzie indziej, niż w jej własnym, przytulnym mieszkanku. Miała nadzieję, że taka nazwa własna będzie jedyna w całym kraju, naprawdę niepowtarzalna. Po prostu unikatowa. Kilka rówieśników zdążyło jej powiedzieć, iż właśnie tak jest - może to właśnie Wy zdecydujecie o tym, czy Silence może się pochwalić nietuzinkowym imieniem?
Ksywka: Często używano tu skrótów Lence, jednakże samej suce przypominało to określenie ludzkich kończyn. Zdarzy się, iż zostanie nazwana Silą.
Głos: Kehlani
Rasa: Typowy mieszaniec, chociaż sporo w niej Husky'ego oraz Owczarka.
Wiek: Dwa lata. Jest naprawdę młodziutka, co zresztą widać.
Płeć: Jeżeli wygląd Cię zmylił, wyższe punkty potwierdzą - Silence to suczka.
Stanowisko: Objęła stanowisko pani Psycholog, mimo tego, że sama takowego potrzebuje.
Rodzina:
⦁ Matka [Lemon Taste] - zawsze czuła do niej coś, co można podpisać pod typową, szczenięcą miłość. Suka odeszła w dosyć młodym wieku, bez żadnego pożegnania.
⦁ Ojciec [Ares] - Nie zdążyła go poznać, z niewiadomych powodów opuścił ją jeszcze przed Lemon, chociaż już wtedy Silence była odporna na tego typu wstrząs.
⦁ Brat [Nanako] - Czarny samiec zawsze pozostawał w jej oczach dosyć oschłym szczeniakiem, co całkowicie spełniało jej wymagania. Do tej pory uważa go za godnego uwagi.
Partner: Nie, chociaż niejednokrotnie odpierała sugestie tego typu.
Charakter: Silence to odzwierciedlenie mrocznych charakterów z nadszarpaną psychiką, zmniejszonym poziomem normalności oraz pogmatwanymi, odskakującymi od ustalanych norm myślami, które jednak mają w sobie cząstkę nieomylnego geniusza. Jeszcze tego nie rozwikłałeś, prawda? Jest zwyczajną wariatką, bezpowrotnie postradała zmysły w szczenięcych latach, jej szaleństwo aż bije po oczach. Jesteś zdziwiony, jednak to nic złego - sprawia pozory chłodnej, pospolitej obywatelki, którą nigdy nie była. Ponadprzeciętna inteligencja, umiejętność manipulacji, władanie kilkoma językami - to wszystko pozwala jej na to, aby bez problemu wtapiać się w tło, rozproszyć wśród innych. Jest nieobliczalna, jak zresztą przystało na szaleńca. Szukasz spokojnej, uprzejmej osobistości, która ma swoje życie pod całkowitą kontrolą? Zawróć, zejdź na inną ścieżkę, odwróć się plecami do kogoś takiego, jak ona. Jeśli spotkałeś kiedyś kogoś szalonego, stań do niej przodem: pozwól, że Silence pokaże Ci cały świat, ukaże chociaż odrobinę swojego szaleństwa. Dopiero wtem powiedz, iż znasz prawdziwą wariatkę, sukę z postradanymi zmysłami, obłąkaną do maksymalnego stopnia. Zawsze chciała ukazywać to, jaka jest naprawdę, wywlec wewnętrzne głosy na zewnątrz - a jednak, zmusza się do tego, aby ukrywać całe swoje szaleństwo za osłoną utworzoną z pięknym, szerokim uśmieszkiem. Ból równa się u niej z radością, nie wykończysz jej w ten sposób, chociaż możesz śmiało próbować. Pozwól jej zeskoczyć z dachu niskiej komórki, a już za godzinę będziesz obserwował nagłówki o tym, że ktoś starał się zeskoczyć z wieży Eiffle'a. Pokaż, jak przeciąć kawałek żytniej bułki, jutrzejszego dnia bądź świadkiem, jak robi to samo ze swoją kończyną: postaraj się donieść o jej ciężkim przypadku do psychologa, wkrótce patrz z niemałym podziwem, jak manipuluje samą panią doktor. Własne zdanie? Nie znajdziesz tego przy niej. Zawsze zrobisz to, czego chce, kiedy chce i jak chce. Uwielbia wyzwania, w czym pomaga jej śmiałość. Cięty język w codziennym życiu to norma: nieobliczalność, może nawet ta zmienność? A proszę bardzo, i to jeszcze w jakim zdumiewającym stylu. Dzisiaj morderczyni, jutro pomocnica klauna, bo przecież to właśnie najbardziej szaleni ludzie są najlepsi, prawda?
Historia: Opowieść o jej wczesnym życiu nie jest szczególnie ciekawa, jednak nie można powiedzieć, iż ta jest nudna. Silence narodziła się na w malutkim, znanym z wielu paranormalnych zjawisk miasteczku, które zresztą trudno było określić jako miasto, nawet jako jedno z najmniejszych - jego ludność nie przekraczała bowiem liczby siedemnastu. Dlaczego nigdy, przenigdy nie wyszła ona poza tę liczbę? Ktoś tak przeciętny jak owa niebieskooka suka nie mógł się tego dowiedzieć. Wiedzę o takim nieprawdopodobnym zjawisku posiadali nieliczni obywatele podmiejskiej części kraju, toteż to właśnie oni byli rozchwytywani przez delegację dziennikarzy. W licznych odwiedzinach powtarzał się jednak pewien schemat - każdy człowiek wychodził z mieszkania poinformowanych z zaklejonymi ustami, niejedni posiadali na swoim ciele kilka tatuaży upodobnionych do tych, którymi były zaszczycone psy z prestiżowej hodowli. Młoda już od dzieciństwa pałała ciekawością do tego miejsca, a przeczytanie kilkunastu artykułów o zagadkowych zgonach w okolicy owych rezydencji nie zraziło jej do tego, aby przyjrzeć się bliżej tajemnicy. Poznała ją szybciej, niż ktokolwiek inny - w dodatku udało jej się uciec z objęć bezlitosnej śmierci. Kiedy powróciła do rodzinnego mieszkania z tuzinem nowych informacji, nie miała pojęcia, jak też zareagują członkowie jej rodziny: a przynajmniej nie wiedziała, że urządzą jej takie piekło.
Może wydawać się śmieszne to, iż jej imię nawiązywało do tego, co powinna robić, czyli zachowywać bezwzględną ciszę. Oczywiście, ta jako młoda samica nie potrafiła zrozumieć, że w ich obecności lepiej milczeć i otrzymywała to, co według opiekunów było dobrą, sprawiedliwą karą. Gwałcona, bita i sponiewierana jak pasożyt udała się w poszukiwaniu jakiegokolwiek schronu i najprawdopodobniej znalazła go właśnie na terenach SPU. Ma dziwne przeczucie, iż chociaż tutaj jej fascynację przyjmą z obojętnością, bez agresji, ale i dużego zainteresowania.
Upomnienia: Nieco paradoksalne w stosunku do tego, jaka jest groźna - 0/4.
Kontakt: Yoghurt. | chesterwayo@gmail.com






 Imię: Możliwym jest, że zdziwisz się, gdy przedstawię Ci miano tego jakże uroczego, puszystego psa. Możliwe jest także, iż od samego początku będziesz wiedział, jak się zwie, przypasujesz do niego prawidłowe imię. Osobiście wątpię w tę drugą opcję - poznaj Phoenixa.
Ksywka: Znany również jako Nix, Phoe czy angielski telefon, Phone.
Głos: Years & Years
Rasa: Nietypowa rasa w sforze, czyli Fiński Lapphund.
Wiek: Trzy lata, całkiem niedawno wkroczył w dorosłość.
Płeć: Owa słodzinka ma zaszczyt być samcem, psem czy psiakiem.
Stanowisko: Strzeże i chroni północnej części SPU jako Wojownik Północny.
Rodzina: Już w pierwszych miesiącach swego żywota został adoptowany przez jedną z angielskich rodzin. Zapamiętał jedynie ich imiona - dwie piękne, przybrane siostrzyczki, czyli Mavis oraz Eveline, kilku starszych braci, znanych jako Aaron, Manchester, Dudley oraz Sean i opiekun całej paczki - dusza towarzystwa, nakrapiana piękność o imieniu Layla.
Partner: Niee, na razie nikogo nie ma, chociaż kto wie - serce nie sługa.
Charakter:  Przede wszystkim - Phoenix jest jednym z najmilszych bohaterów, ratujących świat przed mrokiem, nieustannie zwalczanym złem. Jest, był i zawsze będzie zwykłym, pospolitym psem, który może wyróżniać się jedynie pogodą ducha. Potrafi uważnie słuchać, zachowuje spokój nawet w sytuacjach, w których naprawdę o owy spokój trudno. Można go uznać za wyjątkowo wrażliwego, co w rzeczywistości naprawdę ma jakieś odzwierciedlenie. Wie, jak komuś pomóc, potrafi wesprzeć w trudnych chwilach, a pokłady współczucia nigdy się w nim nie wyczerpują. Wobec siebie dosyć krytyczny, stawia poprzeczki najwyżej, jak to tylko możliwe. Jego samoocena zazwyczaj stanowi jedynie połowę tego, co można u niego dostrzec; Nix to pies skromny i to właśnie on prawi komplementy, zamiast po prostu je odbierać. Cierpliwy, ma świadomość tego, że ktoś mógł postąpić źle - zawsze daje drugą szansę, którą naprawdę łatwo zaprzepaścić. Pierwszy wyciągnie łapę w stronę wroga, jednak nie brakuje mi waleczności; w każdej możliwej okazji biegnie tylko po to, żeby stoczyć bitwę, obronić kogoś przed ciosem sprawiedliwości. Wspaniały opiekun, nie dba o siebie.. Troszczy się poplecznikami, podopiecznymi, wybacza w błyskawicznym tempie.
Historia: Namiastka przeszłości Phoenixa została już nadszarpnięta, aczkolwiek nie zaszkodzi tego trochę rozwinąć. Urodził się w zapomnianej przez większość ludzi wioskę, która była jego miejscem zamieszkania tylko przez kilka miesięcy - później został adoptowany, nie jasne jest, dlaczego tak właśnie się stało. Może uroczy syn był ciężarem dla młodej pary, może liczne piski były za głośne dla niedojrzałych rodziców? Tego akurat nie wie nikt, chociaż powinien. Ostatecznie adopcja skończyła się dla niego bardzo dobrze, gdyż dorósł w porządnej, szczęśliwej rodzinie, nie brakowało mu niczego. Nah, dobra, może jednej, drobnej sprawy - przygód. W sumie wychodzi z tego całkiem zabawny zbieg okoliczności - przyszedł na świat dzięki przygodzie i znalazł nowy azyl, czyli Sforę Psiego Uśmiechu.. właśnie dzięki niej.
Upomnienia: Obecnie zero na cztery, czas pokaże, co będzie dalej.
Kontakt: Yoghurt. | chesterwayo@gmail.com

Brak komentarzy: