Imię: Chciała mieć je oryginalne, niespotykane nigdzie indziej, niż w
jej własnym, przytulnym mieszkanku. Miała nadzieję, że taka nazwa własna
będzie jedyna w całym kraju, naprawdę niepowtarzalna. Po prostu
unikatowa. Kilka rówieśników zdążyło jej powiedzieć, iż właśnie tak jest
- może to właśnie Wy zdecydujecie o tym, czy Silence może się pochwalić
nietuzinkowym imieniem?
Ksywka: Często używano tu skrótów Lence,
jednakże samej suce przypominało to określenie ludzkich kończyn. Zdarzy
się, iż zostanie nazwana Silą.
Głos: Kehlani
Rasa: Typowy mieszaniec, chociaż sporo w niej Husky'ego oraz Owczarka.
Wiek: Dwa lata. Jest naprawdę młodziutka, co zresztą widać.
Płeć: Jeżeli wygląd Cię zmylił, wyższe punkty potwierdzą - Silence to suczka.
Stanowisko: Objęła stanowisko pani Psycholog, mimo tego, że sama takowego potrzebuje.
Rodzina:
⦁
Matka [Lemon Taste] - zawsze czuła do niej coś, co można podpisać pod
typową, szczenięcą miłość. Suka odeszła w dosyć młodym wieku, bez
żadnego pożegnania.
⦁ Ojciec [Ares] - Nie zdążyła go poznać, z
niewiadomych powodów opuścił ją jeszcze przed Lemon, chociaż już wtedy
Silence była odporna na tego typu wstrząs.
⦁ Brat [Nanako] - Czarny
samiec zawsze pozostawał w jej oczach dosyć oschłym szczeniakiem, co
całkowicie spełniało jej wymagania. Do tej pory uważa go za godnego
uwagi.
Partner: Nie, chociaż niejednokrotnie odpierała sugestie tego typu.
Charakter: Silence to
odzwierciedlenie mrocznych charakterów z nadszarpaną psychiką,
zmniejszonym poziomem normalności oraz pogmatwanymi, odskakującymi od
ustalanych norm myślami, które jednak mają w sobie cząstkę nieomylnego
geniusza. Jeszcze tego nie rozwikłałeś, prawda? Jest zwyczajną wariatką,
bezpowrotnie postradała zmysły w szczenięcych latach, jej szaleństwo aż
bije po oczach. Jesteś zdziwiony, jednak to nic złego - sprawia pozory
chłodnej, pospolitej obywatelki, którą nigdy nie była. Ponadprzeciętna
inteligencja, umiejętność manipulacji, władanie kilkoma językami - to
wszystko pozwala jej na to, aby bez problemu wtapiać się w tło,
rozproszyć wśród innych. Jest nieobliczalna, jak zresztą przystało na
szaleńca. Szukasz spokojnej, uprzejmej osobistości, która ma swoje życie pod
całkowitą kontrolą? Zawróć, zejdź na inną ścieżkę, odwróć się plecami do
kogoś takiego, jak ona. Jeśli spotkałeś kiedyś kogoś szalonego,
stań do niej przodem: pozwól, że Silence pokaże Ci cały świat, ukaże
chociaż odrobinę swojego szaleństwa. Dopiero wtem powiedz, iż znasz
prawdziwą wariatkę, sukę z postradanymi zmysłami, obłąkaną do
maksymalnego stopnia. Zawsze chciała ukazywać to, jaka jest naprawdę,
wywlec wewnętrzne głosy na zewnątrz - a jednak, zmusza się do tego, aby
ukrywać całe swoje szaleństwo za osłoną utworzoną z pięknym, szerokim
uśmieszkiem. Ból równa się u niej z radością, nie wykończysz jej w ten
sposób,
chociaż możesz śmiało próbować. Pozwól jej zeskoczyć z dachu niskiej
komórki, a już za godzinę będziesz obserwował nagłówki o tym, że ktoś
starał się zeskoczyć z wieży Eiffle'a. Pokaż, jak przeciąć kawałek
żytniej bułki, jutrzejszego dnia bądź świadkiem, jak robi to samo ze
swoją kończyną: postaraj się donieść o jej ciężkim przypadku do
psychologa, wkrótce patrz z niemałym podziwem, jak manipuluje samą panią
doktor. Własne zdanie? Nie znajdziesz tego przy niej. Zawsze zrobisz
to, czego chce, kiedy chce i jak chce. Uwielbia wyzwania, w czym pomaga jej śmiałość. Cięty język w codziennym życiu to norma: nieobliczalność, może nawet ta zmienność? A proszę bardzo, i to
jeszcze w jakim zdumiewającym stylu. Dzisiaj morderczyni, jutro
pomocnica klauna, bo przecież to właśnie najbardziej szaleni ludzie są
najlepsi, prawda?
Historia: Opowieść o jej wczesnym życiu nie jest
szczególnie ciekawa, jednak nie można powiedzieć, iż ta jest nudna.
Silence narodziła się na w malutkim, znanym z wielu paranormalnych
zjawisk miasteczku, które zresztą trudno było określić jako miasto,
nawet jako jedno z najmniejszych - jego ludność nie przekraczała bowiem
liczby siedemnastu. Dlaczego nigdy, przenigdy nie wyszła ona poza tę
liczbę? Ktoś tak przeciętny jak owa niebieskooka suka nie mógł się tego
dowiedzieć. Wiedzę o takim nieprawdopodobnym zjawisku posiadali
nieliczni obywatele podmiejskiej części kraju, toteż to właśnie oni byli
rozchwytywani przez delegację dziennikarzy. W licznych odwiedzinach
powtarzał się jednak pewien schemat - każdy człowiek wychodził z
mieszkania poinformowanych z zaklejonymi ustami, niejedni posiadali na
swoim ciele kilka tatuaży upodobnionych do tych, którymi były
zaszczycone psy z prestiżowej hodowli. Młoda już od dzieciństwa pałała
ciekawością do tego miejsca, a przeczytanie kilkunastu artykułów o
zagadkowych zgonach w okolicy owych rezydencji nie zraziło jej do tego,
aby przyjrzeć się bliżej tajemnicy. Poznała ją szybciej, niż ktokolwiek
inny - w dodatku udało jej się uciec z objęć bezlitosnej śmierci. Kiedy
powróciła do rodzinnego mieszkania z tuzinem nowych informacji, nie
miała pojęcia, jak też zareagują członkowie jej rodziny: a przynajmniej
nie wiedziała, że urządzą jej takie piekło.
Może wydawać się śmieszne
to, iż jej imię nawiązywało do tego, co powinna robić, czyli zachowywać
bezwzględną ciszę. Oczywiście, ta jako młoda samica nie potrafiła
zrozumieć, że w ich obecności lepiej milczeć i otrzymywała to, co według
opiekunów było dobrą, sprawiedliwą karą. Gwałcona, bita i sponiewierana
jak pasożyt udała się w poszukiwaniu jakiegokolwiek schronu i
najprawdopodobniej znalazła go właśnie na terenach SPU. Ma dziwne
przeczucie, iż chociaż tutaj jej fascynację przyjmą z obojętnością, bez
agresji, ale i dużego zainteresowania.
Upomnienia: Nieco paradoksalne w stosunku do tego, jaka jest groźna - 0/4.
Kontakt: Yoghurt. | chesterwayo@gmail.com
Imię: Możliwym jest, że zdziwisz się, gdy przedstawię Ci miano tego
jakże uroczego, puszystego psa. Możliwe jest także, iż od samego
początku będziesz wiedział, jak się zwie, przypasujesz do niego
prawidłowe imię. Osobiście wątpię w tę drugą opcję - poznaj Phoenixa.
Ksywka: Znany również jako Nix, Phoe czy angielski telefon, Phone.
Głos: Years & Years
Rasa: Nietypowa rasa w sforze, czyli Fiński Lapphund.
Wiek: Trzy lata, całkiem niedawno wkroczył w dorosłość.
Płeć: Owa słodzinka ma zaszczyt być samcem, psem czy psiakiem.
Stanowisko: Strzeże i chroni północnej części SPU jako Wojownik Północny.
Rodzina:
Już w pierwszych miesiącach swego żywota został adoptowany przez jedną z
angielskich rodzin. Zapamiętał jedynie ich imiona - dwie piękne,
przybrane siostrzyczki, czyli Mavis oraz Eveline, kilku starszych braci,
znanych jako Aaron, Manchester, Dudley oraz Sean i opiekun całej paczki
- dusza towarzystwa, nakrapiana piękność o imieniu Layla.
Partner: Niee, na razie nikogo nie ma, chociaż kto wie - serce nie sługa.
Charakter:
Przede wszystkim - Phoenix jest jednym z najmilszych bohaterów,
ratujących świat przed mrokiem, nieustannie zwalczanym złem. Jest, był i
zawsze będzie zwykłym, pospolitym psem, który może wyróżniać się
jedynie pogodą ducha. Potrafi uważnie słuchać, zachowuje spokój nawet w
sytuacjach, w których naprawdę o owy spokój trudno. Można go uznać za
wyjątkowo wrażliwego, co w rzeczywistości naprawdę ma jakieś
odzwierciedlenie. Wie, jak komuś pomóc, potrafi wesprzeć w trudnych
chwilach, a pokłady współczucia nigdy się w nim nie wyczerpują. Wobec
siebie dosyć krytyczny, stawia poprzeczki najwyżej, jak to tylko
możliwe. Jego samoocena zazwyczaj stanowi jedynie połowę tego, co można u
niego dostrzec; Nix to pies skromny i to właśnie on prawi komplementy,
zamiast po prostu je odbierać. Cierpliwy, ma świadomość tego, że ktoś
mógł postąpić źle - zawsze daje drugą szansę, którą naprawdę łatwo
zaprzepaścić. Pierwszy wyciągnie łapę w stronę wroga, jednak nie brakuje
mi waleczności; w każdej możliwej okazji biegnie tylko po to, żeby
stoczyć bitwę, obronić kogoś przed ciosem sprawiedliwości. Wspaniały
opiekun, nie dba o siebie.. Troszczy się poplecznikami, podopiecznymi,
wybacza w błyskawicznym tempie.
Historia: Namiastka przeszłości
Phoenixa została już nadszarpnięta, aczkolwiek nie zaszkodzi tego trochę
rozwinąć. Urodził się w zapomnianej przez większość ludzi wioskę, która
była jego miejscem zamieszkania tylko przez kilka miesięcy - później
został adoptowany, nie jasne jest, dlaczego tak właśnie się stało. Może
uroczy syn był ciężarem dla młodej pary, może liczne piski były za
głośne dla niedojrzałych rodziców? Tego akurat nie wie nikt, chociaż
powinien. Ostatecznie adopcja skończyła się dla niego bardzo dobrze,
gdyż dorósł w porządnej, szczęśliwej rodzinie, nie brakowało mu niczego.
Nah, dobra, może jednej, drobnej sprawy - przygód. W sumie wychodzi z
tego całkiem zabawny zbieg okoliczności - przyszedł na świat dzięki
przygodzie i znalazł nowy azyl, czyli Sforę Psiego Uśmiechu.. właśnie
dzięki niej.
Upomnienia: Obecnie zero na cztery, czas pokaże, co będzie dalej.
Kontakt: Yoghurt. | chesterwayo@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz