środa, 7 grudnia 2016

Od Galli

Szłam po terenach sfory rozglądając się co chwila. Śnieg delikatnie prószył, wokół panował mrok. Przystanęłam na chwilę i się otrzepałam, ponieważ grzbiet miałam w białym, chłodnym puchu. Po kilkunastu sekundach ruszyłam dalej. Zorientowałam się, że właśnie się zgubiłam. W końcu nie znałam terenów sfory, więc mogłam do przewiedzieć.
-Idiotka z ciebie, Galla-westchnęłam cicho.
Zatrzymałam się, rozejrzałam i podeszłam do drzewa. Usiadłam opierając się o jego gruby pień. Nie wiem na co liczyłam...może miałam nadzieję, że zobaczę jakiegoś psa? A może czekałam na ranek? Nagle usłyszałam szelest. Zerwałam się na równe łapy, a moje serce zaczęło bić szybciej.
-Jest tu ktoś?

Ktoś, coś?

Brak komentarzy: