Owczarek poczuł, jak agresja wypełnia go od środka. Miałby zupełnie inne
uczucie, gdyby tych słów nie wypowiedział pies, którego o mało zabił. W
sumie? Nie wiedział, czy nie byłoby lepiej, gdyby w tym momencie Locked
padł martwy tuż obok; z pewnością sprawiłby to krwotok, o którym Bitter
myślał. Kiedy Lock wyginał szyję, aby ponownie się roześmiać, Owczarek
mógłby nie cofać się przed niczym i wtopić swoje ostre, białe kły w kark
przyjaciela; tak naprawdę samiec nie był pewny tego, że w tamtej chwili
nadal był jego przyjacielem. Niższy pies zsunął łapę tuż pod ogon
Bitter'a i upadł z łoskotem na ziemię. Zgiął się wpół, wręcz
sparaliżowany śmiechem. Groenendael od razu rozgryzł kończynę Open'a, a
jasnoczerwona krew wypełniła jego jaskinię. To oznaczało tylko jedno;
nie dał rady wywołać swoim atakiem poważniejszych szkód - był to bowiem
jedynie krwotok żylny.
- Bituś, Bituś.. - warknął Sweet. - Buenas noches.
Locked zwijał się z bólu, wrzeszcząc przy tym niemiłosiernie. Niech się wykrwawi, no już..
- Tonto chucho.. - mruknął owczarek, niewzruszony prośbą o pomoc.
Locked.?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz