poniedziałek, 14 marca 2016

Od Meversue'a - C.D Opowiadania Suzzie

Meversue gwałtownie się odsunął, kiedy biała sylwetka upadła z rozmachem na miękką, zieloną trawę. Nie miał pojęcia, co zrobić, jak się zachować; jednak wiedział, że nie może zostawić tutaj rannej suki. Nie może zostawić tam Suzzie. Ostrożnie pochylił się nad suczką, uważając, aby przypadkiem na nią nie upaść. Z jego perspektywy wyglądała zupełnie, jakby była pogrążona w głębokim śnie. Właściwie, w jej stanie nie było nic niepokojącego - a raczej niczego by nie było, jeśli jej puls nie byłby aż tak spowolniony. Zmarszczył brwi, próbując przypomnieć sobie cokolwiek z poprzednich szkoleń na temat ratownictwa. Szybko chwycił za łapę suki, przerzucając ją na swój grzbiet. Miał nadzieję, że jej bezwładne ciało będzie trzymało się na jego barkach przez całą podróż. Odwrócił się w stronę jaskiń. Uśmiechnął się, kiedy w jednej z nich ujrzał czarno-białą Borderkę. Podbiegł do niej tak szybko, na ile pozwalały mu krótkie łapki. Zawołał również rudą Husky, która - na jego nieszczęście - przyprowadziła również Jocker'a.
- Księżniczka przyszła do zamku - westchnął Mever.
- Ona NIE jest Twoją księżniczką. - warknął Alfa.
- Niestety, muszę się z tym pogodzić. - dopowiedział Sue, stąpając już na ziemistej ścieżce.

Suzzie? Wybacz, że takie krótkie, ale jak pisałem - Bezwen.

Brak komentarzy: