Bitter odchylił łeb,
aby jego spojrzenie było skupione tylko na suce. Gestem łapy zaprosił
ją do środka, sam próbując powstać. Kiedy był już w naturalnej dla psa
pozycji, oparł się o kamienny stolik. Przymrużył ślepia, a karty, które
znajdowały się wówczas w jego łapach wylądowały na zimnej posadzce.
Błyskawicznie je podniósł, aby później je przeliczyć. Było to dosyć
oczywiste, że chciał pochwalić się swoimi świeżo nabytymi
umiejętnościami z udziałem kart; teraz jednak nie znalazł się przed
właściwą osobą. Stał przed Gracy, która doskonale go znała i nie
wzruszały jej popisy owego Bitter Sweet'a. Owczarek ponownie przerzucił
swój wzrok na śnieżnobiałą sukę, próbując nie przejąć się jej
obojętnością.
- Rozumiem. - wymruczał. - Przecież tylko Sweet może uchodzić za złodzieja.. Cóż, nie ma co zaprzątać sobie myśli tą sprawą.
Suka
milczała, najwyraźniej nie do końca zrozumiawszy poprzednie zdania
wypowiedziane przez psa. Ten jednak stał przed nią w całej okazałości,
zapewne oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi z jej strony. Można by uznać,
że kogoś takiego jak Bitt było piekielnie trudno pojąć. Gracy
rozejrzała się dookoła, a jej wzrok zatrzymał się na potłuczonej, starej
misce. Nie była niezwykłym przedmiotem, które wymagało jakiejkolwiek
uwagi; owa miska była najzwyklejsza z najzwyklejszych. Nie posiadała
żadnych magicznych właściwości, jak podpalanie przez kontakt wzrokowy z
potencjalną ofiarą czy świadome wnoszenie zamętu w umysł danego samca,
samicy czy bezbronnego, niewinnego szczeniaka.
Owczarek siedział w
swojej jaskini od dłuższego czasu. Jego towarzyszka wybiegła z niej
kilka minut po uroczystych przeprosinach, zostawiając go całkiem samego.
Czuł narastający głód, jednak nie miał ochoty na polowanie. Nie chciał
zaczynać tak kolejnego dnia, monotonnego, przepełnionego powtarzającymi
się czynnościami dnia. Wyszedł ze swojej jaskini, całkiem przepełniony
swoim postanowieniem. Zapukał donośnie w kamienne 'drzwi' jamy Alf,
czekając, aż w jego progu stanie Aussie.
- Bitter? - usłyszał znajomy głos.
- Przesuń się, Grey - mruknął, przedzierając się do Suzzie. - Idę do Wojska. Na trzy dni.
- Biteł.. - pokiwała łbem. - Przecież Ty jesteś w Wojsku.
- Chcę się wybrać na służbę wśród ludzi. - odchrząknął, nadal utrzymując stanowczy ton.
- Wojska? - zaciekawiła się Gracy.
Su i Bitt automatycznie się odwrócili, a ich spojrzenia szybko prześwietliły drugą sukę.
Grey? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz