sobota, 12 marca 2016

Od Bitter Sweet'a - C.D Opowiadania Anabeth

  Pomimo tego, że Owczarek zawsze trzymał się ustalonych zasad, wyrzuty sumienia dręczyły go przez resztę popołudnia. Nie chodziło tu w żadnym przypadku o to, jak zwracał się do Anabeth - sens całych wspomnień był ukryty w sposobie podziękowania owej suce. Wyszedłszy bez słowa z jaskini medyczki pokazał, jak bardzo był wdzięczny za pomoc. Miał wrażenie, że po raz pierwszy jego cięty język nikogo nie uraził. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby osobą, która odparła oschłe słowa Bitter'a nie była Borderka, zawsze przejawiająca chęć do poznawania innych, do zawierania nowych znajomości, zabawy i wszelkiego rodzaju gier.  Możliwe, że niekiedy znajdowała na swojej drodze samców z podobnym charakterem i równie nieprzyzwoitymi słowami, które z pewnością każdy z nich wypowiedział kilkanaście razy. Taka właśnie sugestia zaprzątała łeb Sweet'a - z pozoru dosyć nieprawdopodobna, odbiegająca od rzeczywistości, czasem mogła okazać się najtrafniejszą opcją. Pies usiadł przed zimnymi gałęziami, które spoczywały wówczas we wnętrzu kominka. Wyciągnął z nich kilka skrawków, które podpalone wcześniej tliły się do tamtej pory. Przesunął językiem po zabandażowanym rozcięciu, które po zdezynfekowaniu niemiłosiernie go piekło. Próbował na wszelkie sposoby pozbyć się niepotrzebych ran, ale tym razem siła woli w połączeniu z brakiem nadnaturalnych mocy nie mogła dużo zdziałać. Położył swój ciężki, masywny łeb na puchowych poduszkach, a kilka gęsich piór spoczęło na jego uchu. Chciał jak najszybciej zasnąć, zapomnieć o tym, co wydarzyło się niecałą godzinę temu. Poszło mu to całkiem nieźle; po upływie zaledwie dwunastu minut Owczarek leżał uśpiony na kamiennej posadzce, słysząc jedynie ciche pomruki, zupełnie jak przez mgłę.
- Bitter Sweet.. - ponownie dało się usłyszeć szept, tym razem nieco głośniejszy.
Samiec niechętnie wstał, a jego pysk powoli zwrócił się w stronę wielkiego głazu, który wręcz tarasował wejście do jego mieszkania. Podszedł smętnie do wąskiej szczeliny, czekając na jakąkolwiek reakcję. Wtem ujrzał brązowo-białą Borderkę.
- Co chcesz, Beth? - zapytał, przecierając zaspane ślepia.
Bethy?

2 komentarze:

Unknown pisze...

Czy mi się wydaje, czy po raz pierwszy zwróciłeś się do mnie ,,Beth"? xD

Fire Yoghurt pisze...

Istotnie. xD