sobota, 19 marca 2016

Od Rayan'a CD opowiadania Jem'a












Patrzyłem się kpiąco na Jem'a. Gdy tylko na niego spojrzałem, nerwy mi puszczały. Byłem zdezorientowany, rozzłoszczony i zły. Jednak zaatakowanie bety byłoby ryzykowne, i chaniebne. Wyszczeżyłem swoje białe kły, gotów stawić mu czoła. Niech wie, że dalej ją kocham. I nawet gdybym miał dzieci z inną, dalej będę ją kochał.
-Jakbym chciał, leżałbyś zakrwawiony na ziemi. I nic by po tobie nie zostało. Jednak odpuszczę sobię. Dla takich rudzielców szkoda marnować czas. - Parsknąłem i odwróciłem dumnie łeb. Zacząłem ponownie przechadzać się lasem. Ale pies nie dał za wygraną. Wiedziałem, że Jem nie odpuści.
-Ja ci dam rudzielca...-Mruknął cicho i ruszył za mną. Skoczył niesfornie w moją stronę, ale byłem szybszy, i na to przygotowany. Odsunąłem się, a pies zarył zębami o ziemię. Stanąłem przed psem, i podałem mu łapę. Nie spodziewałem się wielkiego łał, ale miałem nadzieję że ponownie mnie nie zaatakuje. W sumie? Niech se bierzę tą Suzzie. Nie mam zamiaru bić się o byle lalunię, która beszczelnie złamała mi serce, i jeszcze śmie mówić że między nią, a panem betą nic nie zaszło. Ale przepraszam, na pana to trzeba mieć wygląd, i pieniądze. Akurat bokiem przechodziła Su, która myślała że nieuważanie przejdzie obok i podsłucha rozmowę.
-Suzzie, nie ukrywaj sie. - Warknąłem. Jem spojrzał się na suczkę. Bez ani grosza szacunku, odsunąłem się od psa, i poszedłem dalej. Sam chce toczyć wojnę. Ale nie ma o co. W końcu uświadomiłem sobie, że mnie i Suzzie... Nigdy nie było. Może przelotne coś, co okazało się niczym? Tak, zdecydowanie. Ona mnie nie kocha, ja nie kocham jej. Proste? Proste. Poszedłem sobie nad rzekę Jafiszof. Położyłem się na brzegu i oparłem łeb o łapy. Ale Jem nie odpuścił. Polazł za mną. Usiadł obok i coś mruczał pod nosem, jednak nie wiedziałem co.


Jem? Skończmy to default smiley :p

Brak komentarzy: