niedziela, 13 marca 2016

Od Shasty - C.D Opowiadania Shairen

-Wiesz, chyba jednak możemy iść na ten dach. Jakoś dam radę. - Uśmiechnąłem się. Shairen westchnęła i wyszła ze mną na dwór. Usiedliśmy sobie na dachu, i zaczęliśmy patrzeć się w niebo. Bokiem przechodził jakieś dwa psy, a ja przez przypadek usłyszałem ich szepty, które poprawiły mnie na duchu.
-Widzisz, jaka piękna para? Też tak bym chciała... - Szeptali. Kąciki moich ust nieśmiało się podniosły. Uniosłem pysk ku górze i zamknąłem oczy.
-Chciałbym umieć latać.. - Zamarzyłem.
-Wierzysz w cuda? - Zaśmiała się Shairen.
-Jasne, wierzę. A ty nie?
-Ja też wierzę. I chciałabym.. Aby to wszystko było możliwe...
Poczułem, jak głowa Shai opada na mój barek. Przeniosłem wzrok na suczkę i westchnąłem.
-Jednak... Cuda się zdarzają..
*Ranek*

-Oparłaś się! - Krzyczałem roześmiany.
-A w cale że nie! Wydawało ci się!! - Darła się Shairen.
Zamknąłem jej pysk łapą i powiedziałem puszczając oko:
-Oparłaś się, koniec i kropka. Przecież nie mówię,że to dziwne. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.
Na mój pysk wpłynął rumieniec, który nie potrafił stamtąd uciec.

Shairen?

Brak komentarzy: