niedziela, 13 marca 2016

Od Melisy CD opowiadania Meversue'a

Widok jaskini Mever wywarł na mnie wrażenie po mimo małych rozmiarów. Dotąd mieszkałam  w dużym, przestrzennym domu jednorodzinnym, jednak mieszkanie psa wydało się być przyjemne i ładne.
-Ładnie, ładnie- przyznałam
-Dziękuję- rzekł- to, może napijesz się czegoś?-spytał skrępowany
-Może być zwykły sok jabłkowy- powiedziałam z uśmiechem. Kiedy Mever zaczął przyrządzać napoje, ja miałam chwilę na rozejrzenie się. Ujrzałam ramkę na zdjęcia. Na obrazku był Meversue wraz z innym psem. Pomyślałam- może to jego ojciec? Ale nie, nie będę wtykać nosa w nie swoje sprawy. Kiedy Mever wracał z napojami, chyba zauważył, że ujrzałam wcześniejsze zdjęcie. Było mi z tego powodu głupio, bo nie chciałam wyjść za kogoś, kto grzebie w cudzych rzeczach, jednak pies nie wypowiedział się na ten temat.
- Jesteś obserwatorem, tak?- zapytałam
-Tak, jednak wolałbym uzyskać stanowisko wysokiej hierarchii- odpowiedział
-Uu, ambitnie widzę patrzysz na to- powiedziałam z zachwytem
-No, można tak powiedzieć- powiedział z uśmiechem. Odwzajemniłam to.
-Wiesz Mel, mam wrażenie, jakbym Cię znał sto lat- powiedział patrząc w me oczy
-No, aż tacy starzy to my nie jesteśmy, heh- zaśmiałam się
-Hyh, wiem, ale chodzi mi o to, że czuję jakbym cię długo, długo znał- powiedział
-Tak?- spytałam- No ale czemu?
-Dziwnie mi to przyznać, bo w sumie to tak na prawdę znamy się niedługo, ale miło mi się z tobą rozmawia i czuję się przy tobie dobrze- powiedział z uśmiechem. Po tych słowach, czułam zaufanie do Mever. Nie chciałam nic mówić, lecz miałam podobnie, równie dobrze czułam się w jego towarzystwie. Uśmiechnęłam się.
Mever? ;p

Brak komentarzy: