czwartek, 24 marca 2016

Od Shairen - C.D Opowiadania Shasty

Czułam się jak mała, szmaciana marionetka, czekająca na ruch jej posiadacza. Nie potrafiłam się poruszyć, odezwać; krócej, nie byłam w stanie wykonać czegokolwiek. Takie uczucie ciążyło na mnie od momentu kłótni z Shastą. Miałam wrażenie, że i dla niego owa sprzeczka nie miała już żadnego sensu.. Ale dlaczego nie potrafiłam go wysłuchać? To wszystko byłoby o wiele łatwiejsze, mniej rażące w skutkach. Nawet teraz, kiedy samiec mnie przeprosił uznałam to za zwykły, szczenięcy gest. Może ten cały cyrk miał jakieś głębsze właściwości? Tego nie byłam świadoma ani wtedy, ani dzisiejszego dnia. Teraz jednak liczyło się tylko to, co mam mu odpowiedzieć. Morro nadal stał przed wyjściem, a na jego pysku pojawiło się pytające spojrzenie. Nie chciałam się rozpłakać, dlatego najzwyczajniej w świecie wstrzymałam oddech. Próbowałam unikać jego wzroku przy każdej możliwej okazji, w czym przeszkadzała mi niewielka jaskinia. Co prawda, mogłam mu wyjaśnić, czego oczekuję, że go przepraszam.. Ale czy to wszystko mogło łączyć się w całość?
- Przytul mnie. - powiedziałam tak cicho, żeby nie usłyszał tego siedzący przed fontanną Theo. - Po prostu mnie przytul, Shasta.
Shasta rozejrzał się dookoła, jednak po pewnym czasie do mnie podszedł. Najwyraźniej nie wiedział, czego mógł się po mnie spodziewać. Usiadł tuż obok mojego ogona i objął mnie mocno zdrową łapą, zrzucając przy tym jedną z drewnianych palet. Szczerze? Moja jaskinia mogła być w tamtym momencie istną ruiną. Ważne, że on tam był, tuż obok mnie. Wtuliłam się w jego krótką sierść, a mój ogon mimowolnie zaczął się kołysać. Siedzieliśmy tak kilka minut. Po tym czasie Morro wstał; nie mogłam mu na to pozwolić. Miał tu zostać, skoro już do mnie przyszedł. Nie miałam żadnego pomysłu na zatrzymanie, dlatego delikatnie powaliłam go na plecy. Ułożyłam się tuż obok niego, skręcając się w kłębek.
- Nie idź - szepnęłam. - Tak mi ciepło.
Uśmiechnęłam się, kiedy samiec nadal leżał. Miałam nadzieję, że nie pokaleczy się tymi różami, które mi przyniósł. On musi być mój.
- Shire, nie śpij. - to zdanie usłyszałam jako ostatnie.

Shasta? xDD

Brak komentarzy: