piątek, 25 marca 2016

Od Meversue'a - C.D Opowiadania Suzzie

Meversue uniósł delikatnie swoje brwi, jednak nie chciał wywołać u Suzzie żadnej reakcji, której tym razem nie potrafiłby zahamować. Wiedział, że przy niej nie może popełniać żadnych gwałtownych ruchów, śmiałych posunięć czy zbyt nierozsądnych decyzji. Dlaczego nie mógł przy niej być takim, kim był naprawdę? Nie potrafił. Zawsze dobierał inteligentne, składne wypowiedzi, by w żadnym przypadku nie zrobić z siebie niedoedukowanego, tępawego osiłka. Pomimo tego, że musiał się dostosowywać do niej, lubił to robić. Uwielbiał przesiadywać w jej towarzystwie; nie było istotne, czy jadła, patrzyła na szorstki kamień nad Górami Zapomnienia, brodziła łapami w brudnym błocie.
- A o czym konkretnie myślałaś? - dopytał, będąc już bardziej pewnym siebie.
- O tym, jak się zachowujesz - powiedziała, lekko przygryzając wargi. - Jesteś.. nieobecny? Tak, to doskonałe słowo. Zachowujesz się jak cień psa, sunący tuż za posiadaczem.
Samiec nie odpowiadał, nadal wgapiając się w brązowe ślepia Su. Nie miał żadnego pomysłu na odpowiedź; zazwyczaj miał ją naszykowaną, na takie chwile, jak ta podczas spaceru. Teraz jednak nie wydobył z siebie żadnego gestu, słowa. Nawet bicie jego serca starało się wpasować w narastającą ciszę. Będąc tuż przy Centrum SPU dostrzegł niejasny zarys szczupłej sylwetki, która po pewnym czasie przemieniła się.. w Jocker'a. Dokładnie tego Jock'a.
- Muszę Ci ją zabrać na chwilę. - oznajmił, nie zwracając uwagi na Mever'a.
- Cóż - zabrzmiał drugi samiec. - Będę się musiał z tym pogodzić.
- Ty znowu swoje. - warknął Alfa.
Never wiedział, co miał na myśli Jocker, a przynajmniej się domyślał. Ponownie zareagował na owy tekst złością, tak samo, jak podczas przybycia z Suzzie do skrzydła szpitalnego.

Su? Radzę Ci przeczytać wcześniejsze, będzie głębszy sens. xD

Brak komentarzy: