Spojrzałam, jak lekko rozmyty zarys ciała matki "wypływa" z wielkiej misy wypełnionej czerwonobrunatną cieczą. Mój znajomy z satysfakcją odsunął się. W pomieszczeniu zrobiło się zimno, a duch uformował swe kształty. Wzięłam głęboki oddech, patrząc na ducha osoby, dzięki której zawdzięczam wszystko co dobre.
Ale nie powinnam teraz o tym rozmyślać. Muszę skupić się na Grey.
Jej oczy wypełnione były łzami.
- Mamo... - powoli podeszła do ducha Skyres. - Czemu to zrobiłaś?
- Tata odszedł. Twoje rodzeństwo odeszło. Video umarł. Na tym świecie z mojej rodziny i przyjaciół zostałaś tylko ty i Honey. Nie wytrzymałam - głos jej zadrżał. - Ale wiedz jedno. Kocham ciebie i Hon. Całym sercem. A teraz... muszę wrócić. Do reszty. Wszyscy was pozdrawiają. Żegnajcie.
Rozpłynęła się w powietrzu.
Zacisnęłam powieki, z zaskoczeniem wyczuwając łzy.
Grey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz