piątek, 4 marca 2016

Od Bitter Sweet'a - C.D Opowiadania Anabeth

  Tervuerenka przybliżyła się do nowej sforzanki o kilka kroków, powodując niepewne wycofanie drugiej suczki. Kiedy Anabeth była tuż przy rwącym strumyku, czarna się zatrzymała i stanęła tuż obok zdezorientowanego samca. Ich rozbawione spojrzenia napotkały się na chwilę, zanim wyższa z suczek nastąpiła pewnie na duży głaz, który znajdował się tuż obok kończyny Borderki. Wtedy właśnie znajdowała się na idealnej wysokości, by obserwować kudłate uszy Owczarka, które wówczas próbował postawić. Samice lustrowały się spojrzeniami przez kilka sekund, zanim Beth zdążyła spuścić wzrok; wywołała tym wredny, triumfalny uśmiech Elaine, która za poleceniem Bitter'a miała się wówczas przedstawić.
- Założę się, że Panna Delikatna nie wytrzyma tutaj tygodnia, Bituś.. - mruknęła, kontrolując swój śmiech.
- Nie lubię Twoich zakładów. - syknął Owczarek. - Ela, kończ tę szopkę, bo moja wesołość powoli się kończy.. I dla Ciebie, i dla Any. - dodał, patrząc na jej uniesioną brew.
- Tak, tak. - skinęła łbem, ponownie sztucznie się uśmiechając. Elaine podeszła do suczki, nachylając swój pysk obok jej ucha. - Lepiej na niego uważaj, on nawet w dobrym nastroju potrafiłby zagryźć.
- Ehh.. - machnął łapą Sweet. - Jedzmy już. Aa, no tak. Anabeth, to jest Elaine. Jedna z tych, których powinnaś unikać. Line, to jest Beth. Pełnię funkcję jej przewodnika.
Anabeth lekko się uśmiechnęła, ale nie wyglądała na zbyt rozbawioną. Z taką samą miną wtopiła zęby w krwistą porcję mięsa. Po kilku minutach Tervuerenka odeszła, tłumacząc tym kilka ważnych spraw do załatwienia. Bitter i Anabeth również wstali, kierując się w stronę jaskini, która została przydzielona suczce.

Ana? c:

Brak komentarzy: