Owczarek zmarszczył brwi, a
jego wzrok automatycznie powędrował w dalszą część lasu, gdzie mgła
spowijała każde, pojedyncze drzewo. Nie liczył na to, że zauważy tam
wilka, a tym bardziej całą ich watahę. Rozejrzał się dookoła, kiedy
skowyt zabrzmiał ponownie. W oddali dostrzegł kilka czarnych, smukłych
sylwetek, które podążały w ich stronę. Postawił masywną łapę przed sobą,
by i tak za chwilę ją wycofać. Jego ogon przestał się poruszać,
zatrzymany przez inną łapę, która za chwilę została przesunięta na
grzbiet Bitt'a.
- Chodźmy stąd - mruknęła Gracy, zupełnie nieprzestraszona przeciągłym wyciem.
- Jasne, masz rację. - westchnął samiec, odwracając się w stronę centrum sfory.
Ruszył
przed siebie, a jego łapy przybrały bardzo szybkie tempo. Po kilku
minutach Owczarek biegł, zatrzymując się dopiero wtedy, gdy usłyszał
swoje imię. Zawrócił, a jego oczom ukazała się biała suczka; walczyła z
potężnym, szarym basiorem, próbując przewrócić go na ziemię.
- Zostaw
go, on nie chce źle - oznajmił Sweet, przypominając sobie ostatni
sojusz, który zawarł z Alfą pobliskiej watahy. - Oni nie zauważyli, że
to jest nasz teren..
- Nie chce źle! - warknęła, przewróciwszy wilka. - A widziałeś to, optymisto?!
Przejechała
łapą po swoim boku, ukazując świeże, głębokie zadrapanie. Bitt od razu
rzucił się na masywnego samca, który znacznie go przewyższał. Nie lubił,
kiedy ktoś jest wyższy od niego. Miał nadzieję, że poszarpane ucho i
przegryziona szyja do końca życia będą mu przypominały, że nie atakuje
się psów.. do końca życia, biorąc pod uwagę to, że do śmierci dzieliły
go sekundy, może minuty.
- To Alfa. - mruknął Bitter, wycierając z pyska ślady krwi. - Reszta tu nie przyjdzie, ewentualnie się przestraszy. Chodź.
- Chodź - powiedziała cicho, jakby urażona tym, że nie może pozabijać reszty.
Grey? Jednak walka. xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz