Kiwnęłam głową.
- Jak się trzymasz? - zapytała cicho Ath.
- Jakoś - skrzywiłam się.
- Na pewno wszystko gra?
Nie odpowiedziałam. Spojrzałam na swoje łapy. W pewnym momencie targnął mną ból nie do zniesienia. Nie był to ból fizyczny, lecz psychiczny. W mojej głowie zaczął odtwarzać się głos Rona. Przed oczami stanęły mi wszystkie wspomnienia z nim. Zaczęłam biec, nawet nie słysząc wołającej mnie Atheny. Łapy poniosły mnie na skraj urwiska. Skoczyć?
Gdybym skoczyła, ból skończyłby się. Ale czy tego chce? Jaki ból sprawiłabym rodzinie i przyjaciołom? Nie...
- Honey! Nie!
Nie zrobię im tego.
Z miną przegranej cofnęłam się i pozwoliłam żeby Ath do mnie podeszła.
- Myślałam, że skoczysz - szepnęła.
- Nie zrobię wam tego. Chodźmy lepiej szukać Ever - mruknęłam.
Chciałam zatuszować ból, który mną targał...
Athena?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz