- Ja się nigdy nie boję ! - powiedziałem a Loni zrobił zdziwioną minę . Patrzył jeszcze chwilę na mnie po czym powiedział :
- No ... to wchodzisz ?
- Ychm ... tak - powiedziałem niepewnie i wszedłem do dziury .
Niestety poślizgnąłem się i z psikiem zjechałem na zewnątrz tunelu .
- Lloyd ! Gdzie jesteś ? - wykrzyczał przerażony Loni .
Usłyszałem jego wołania ale on moich już nie .
Znajdowałem się na jakiejś zamrożonej tamie . Wiedziałem że on mnie nie
słyszy więc rzuciłem w jego stronę kawałek lodu .
- Jesteś gdzieś w pobliżu lodu ? Nie ruszaj się stamtąd już idę z pomocą
! Wykrzyczał po czym usłyszałem jak przepływa jezioro i z niego
wychodzi .
Byłem z nim bardzo związany , chociaż znaliśmy od niedawna . Wiedziałem że nowy przyjaciel mnie nie zostawi .
Loni ? Sorry brak weny :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz