"Hahahahahh, twardzielka" - przechodziło mi przez myśl. Choć słusznie;
nie była delikatna jak reszta. No, może nie aż tak delikatna. Tym się
wyróżniała - nie dość, że urodą, to jeszcze charakterkiem.
- Czego chcesz. - warknęła.
-
Nie denerwuj się, mała. Złość piękności szkodzi. - odparłem. Sunia
wyraźnie się obraziła. Po chwili usłyszałem warkot. Nie brzmiał jak
pies... Bardziej jak wilk.
- Obym się mylił... - szepnąłem niepewnie.
-
Uważaj, za tobą! - warknęła. Szybko się odwróciłem i zauważyłem watahę
wygłodniałych, chudych wilków. Bez zawahania rzuciłem się na idącego
przodem - bodajże był to guru sfory, Alfa. Rozgryzłem mu szyję, i w
takim stanie go pozostawiłem.
- Uciekaj - syknąłem. Ale oczywiście
nie posłuchała. Skoczyła na następnego basiora. Zapatrzony na nią nie
zwróciłem uwagi na wilka idącego w moją stronę. Ugryzł mnie w łapę i
podrapał cały grzbiet.
Sunia bardzo dobrze radziła sobie z wilkami,
co było dość dziwne, jak na sukę, oczywiście. Został nam ostatecznie
jeszcze jeden, ale będąc na skraju sił zaczęliśmy uciekać ile sił w
łapach. Ledwo co doczłapałem się do strumyka, przy którym chciałem obmyć
rany z piachu. Ona zrobiła oczywiście to samo.
- Całkiem zgrana z nas paczka.. - niechętnie stwierdziła.
- Fakt. - odparłem - Ale lepiej zajmijmy się czymś innym.
-
Nie wiem, co masz na myśli. - spojrzała na mnie z wyrzutem. Wskazałem
łapą jej ranę na pysku. Na początku się nie domyśliła, dopiero gdy
przejechała po niej opuszkami łap dostrzegła, że leci z tego draśnięcia
krew. Sama jakoś wielce się tym nie przejęła.
- Cholera. Zaraz się wykrwawisz. Chodźmy stąd, muszą nas opatrzyć. - zaproponowała.
- A, czyli wiesz gdzie lekarz? - zapytałem.
- Nie. - rzuciła lodowatym spojrzeniem - Myślałam, że ty wiesz. " Jasne, wiem wszystko. " - przeszło mi przez myśl.
-
Obeznana w terenie, co? - zaśmiałem się drwiąco - Dobra, chodźmy do
Centrum. Mam na łożu bandaż. Wydawała się już zirytowana na maksa, ale
nie mówiąc ani słowa ruszyła na przód, nawet nie wiedząc, że to nie w tę
stronę. Warknąłem, po czym ona się odwróciła.
- Chyba zaczynasz
świrować. - stwierdziła. Pokazałem jej łapą właściwy kierunek. Pokiwała
łbem, co miało znaczyć, że rozumie. Teraz to ja wybiłem do przodu.
Elaine? :d
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz