- Co tam jest?
- Nie wiem, i nie chce wiedzieć. Beatris! Może to niedźwiedź?
- No co ty?
Zerknęłam do środka. Ale momentalnie się cofnęłam. Był tam pies i po
chwili wyszedł. Tym psem okazał się być Mashine. Był on Alfą, ale nie
musiałam przecież udawać że jestem suczką kulturalną aczkolwiek mam
szacunek do starszych.
- A ja myślałem że to niedźwiedź. - powiedział jak to szczeniak Lloyd.
- Ty to Beatris? - spytał pies.
- Tak, we własnej osobie.
- Ja Mashine, jeśli mnie pamiętasz.
- Tak. Jak można nie pamiętać Alfy...
- Widzę że poznałaś Lloyda, jednego ze szczeniąt.
- Tak jest bardzo... Ma bardzo duże poczucie humoru.
- Słyszę że ktoś mnie chyba woła... Pa Beatris!
- Do zobaczenia.
Pies chwilę się zamyślił po czym powiedział:
- Poznałaś już tereny?
- Ym... Jeszcze nie tak dokładnie, ale staram się zapoznać.
Popatrzyłam się na nieskończony obraz łąki kwiatów.
- Hmm... Przypadły ci do gustu nasze łąki.
- W rzeczy samej. Tutaj można tworzyć wspaniałe obrazy i inne dzieła sztuki!
Zaczęłam zbierać rzeczy do torby. Gdy Mashine zaproponował:
Mashine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz