środa, 14 października 2015

Od Gracy

- To ja lecę mamo - uśmiechnęła się lekko suczka, przytulając mocno matkę.
- Tylko uważaj na siebie - odparła Skyres, znikając gdzieś w głębi jaskini. Gracy wyszła ze swojego domu i rozejrzała się wokół. Teraz mogła do samego wieczora włóczyć się po sforze. Pierwsze co przyszło Gracy na myśl, to to, żeby pójść na polowanie. Był ranek, więc jeszcze nic nie zdążyła zjeść. Spokojnym krokiem zaczęła iść, rozglądając się wokół za zwierzyną. Po chwili, jej oczom ukazała się piękna łania. Suczka szybko przywarła do ziemi i zaczęła się skradać. W końcu skoczyła i rozerwała zwierzynie krtań. Podniosła łeb i uśmiechnęła się triumfalnie. Przetarła łapą pysk z krwi, znaczy chciała wytrzeć, lecz tylko bardziej roztarła ją po swoim futrze. Grey westchnęła i zaczęła jeść.
Po skończeniu "uczty", Grey zaczęła kierować się w stronę najbliższego jeziora. Po kilku minutach dotarła do upragnionego miejsca. Gracy weszła powoli do wody i zaczęła zmywać krew z sierści. Po chwili wokół niej zrobiła się czerwona woda. Suczka zanurzyła łeb. Niestety jej oczy nie były przystosowane do nagłego spotkania z wodą, więc zaczęły ją lekko pies. Gracy szybko wyszła z wody i zaczęła machać głową w lewą i prawą stronę. Miotając się tak na boki, wpadła na kogoś.
- Co Ty robisz? - usłyszała te słowa na wstępie.
- Opętało mnie coś - westchnęła, otwierając powoli oczy.

Ktoś?

Brak komentarzy: