Pies stał lekko oszołomiony tym co usłyszał. Nie wiedział co powiedzieć w tej chwili, więc tylko lekko się uśmiechnął. Suczka szybko wstała i zaczęła szybko iść przez tunel. Thomson spokojnie poszedł za nią. Od dziwo to na prawdę było wyjście. Thomson stanął i rozejrzał się wokół.
- To co teraz robimy? - zaśmiał się Tom, podchodząc do Meredith.
- Nie wiem - powiedziała szybko suczka i również się rozejrzała - Ja chyba wracam do domu - mruknęła, patrząc na zachodzące słońce.
- Pozwolisz, że Cię odprowadzę - powiedział Thomson i popatrzył na Mere.
- No dobrze - odparła Meredith, lekko się uśmiechając. Suczka zaczęła prowadzić do swojej jaskini, a Thomson spokojnie poszedł za nią.
- Jak ten czas szybko leci - powiedział Tom, by nie było takiej ciszy - Już jesień - westchnął i rozejrzał się wokół. Wszędzie było tak kolorowo.
- Tak - odpowiedziała cicho Mere. Tom popchnął ją w bok, przez co suczka przewróciła się i wpadła na kupę liści.
- Chowasz się przed kimś? - zaśmiał się Thomson.
Meredith? Brak weny, ale się udało. xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz