sobota, 31 października 2015

Od Elaine CD opowiadania Locked'a


                                                              *** Kilka chwil przedtem ***
- Chodźmy stąd, El... - powiedział Bitter, najwyraźniej nie chcąc odpowiadać na pytania psa. Pobiegliśmy w stronę Gór Zapomnienia, miejsca, w którym mój towarzysz stróżuje. Dziwiłam się, czemu też nie chciał objąć obowiązki Granicznego.
- Bitter... - zapytałam niepewnie - Bo widzisz, ja..
Ehh. Pies odpłynął, wyglądał jak bańka - wstańka; żeby to sprawdzić, popchnęłam go delikatnie łapą. Niestety, nie podziałało, pies wydał z siebie cichy pomruk. Tym razem uderzyłam go barkiem, o wiele mocniej.
- Tracisz rozum? - zapytał z sarkazmem.
- To samo pytanie mogłabym zadać tobie - mruknęłam, przewracając oczami. Wstaliśmy, by iść zaczerpnąć zdrowego, morskiego powietrza. Po drodze mój kompan znalazł ciekawy wisiorek. Powąchał go. " Srebro " -  pomyślałam.
- Humm. - rzekł, jeszcze raz go wąchając - Srebro. Cóż, każdy ma swoje sposoby. Bitter Sweet ma węch.
- Tobie się to bardziej przyda - rzekł, śmiejąc się - Takie dziewczęce, czyż nie? W****ł mnie. Odeszłam od niego i pomknęłam na Ice Ring.
***
Gdy byłam w połowie drogi dostrzegłam tego samego psa. A, no tak. Trzeba wam to wyjaśnić. Gdy szłam z Bitt'em zobaczyłam psa, który pokłócił się z moim towarzyszem. A więc, siedział on na "dachu" jaskini. Z początku chciałam go lekko nastraszyć, ale gdy zobaczyłam jego przygnębienie odeszła ode mnie ta chęć. Chciałam stamtąd odejść, ale byłam już obok, więc gdybym odeszła z pewnością by to usłyszał.
Przywitałam się niechętnie, a pies zatracony w zadumie odpowiedział z lekkim opóźnieniem.
- Przepraszam za niego... - wyszeptałam.
- Rozumiem. - rzekł - Może być zazdrosny jak ktoś taki jak ja patrzy się na jego dziewczyne... Zaraz, zaraz. Uhm, czy on powiedział "dziewczynę" ? I to do tego jego? Nie, to musiało być jakieś nieporozumienie.
- Chwila. Jaką "jego dziewczynę"? Jesteśmy jedynie znajomymi. - wyjaśniłam psu.
- Ukhm... - pies mruknął.
- Czy śmiesz wątpić? - warknęłam, podchodząc bliżej. Pies szybko się oddalił. Pokiwał głową, na znak, że nie. Westchnęłam. Przypomniało mi się z dzieciństwa, gdy nikt nie chciał się ze mną bawić, bo każdy mnie unikał. Cóż, czyli muszę tak żyć. Skazana jedynie na swoje towarzystwo. Skierowałam wzrok na psa,patrząc na jego żółte oczy. Były niesamowicie podobne do wilczych. Taki sam odcień, ten sam błysk. Nagle pies zaczął się osuwać. Upadł z hukiem, na szczęście nie spadł na dół. Byłby zapewne martwy... Pobiegłam szybko do Centrum szukając pomocy. Zauważyłam suczkę, która nie chciała mnie widzieć, więc pobiegłam do innej lekarki, czarno białej Borderki. Wyjaśniłam szybko sytuację, ta zebrała wtedy apteczkę i parę usztywniających przedmiotów. Po drodze spotkałam Bitter'a.
- No no, gdzie się tak śpieszysz, seniorita? - warknął nieprzyjemnie. Złapałam go za łapę.. Pobiegliśmy za sunią.
***
Siedzieliśmy przy nim na zmianę. Wymagał ciągłego wymieniania kroplówki. Suczka, (przestawiła się nam jako Alana) siedziała 3 godziny, w końcu musiała się wyspać. Ja z Bitt'em po pięć.
- Dobra, kończę zmianę. - rzekł ziewając - Jak chcesz, mam kurczaka na wynos przy półce. Mogę ci donieść.
- Nie, dzięki.. - szepnęłam - Zjedz sobie, bo widzę że ślinisz się na widok kwiatka. - zaśmiałam się.
Zostałam sama z poszkodowanym. Ah. Jeszcze te pięć godzin. Nagle usłyszałam fajną nutkę. Zaczęłam ją nucić.
"I was a heavy heart to carry
My beloved was weighed down
My arms around his neck
My fingers laced to crown.

I was a heavy heart to carry
My feet dragged across ground
And he took me to the river
Where he slowly let me drown"
Poczułam się trochę lepiej. Gdy się odwróciłam, pies już nie spał. Siedział niby całkiem zdrowy.
- Witaj, śpiąca królewno. - rzekłam, wstając.


Locked? <Tylko co najmniej 7 linijek, plz xD>

Brak komentarzy: