- Właściwie to to miejsce nie jest takie wyjątkowe żeby zabierać tam ciebie.- uśmiechnąłem się.
Na pyszczku Mey również zagościł lekki uśmieszek.
- Chodź za mną.- pocałowałem ją w policzek i uciekłem.- Goń mnie!
Mey zaśmiała się i zaczęła za mną biec. Dogoniła mnie w tym miejscu.
- Emmm... To tutaj.- podrapałem się za głową.
Było mi wstyd bo wiosną to miejsce wygląda przepięknie.
- Przepraszam że nie umiem cię zabrać w jakieś wyjątkowe miejsce...- usiadłem zawiedziony na ziemi.
Mey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz