Szliśmy przed siebie, byłem zadowolony że znalazłem kumpla i razem
obejdziemy sforę. Powoli zagłębialiśmy się dalej w las, znikneły już
tereny mieszkalne psów, wszystko było pięknie zielone...
- Tak szczerze to pierwszy raz w życiu widzę prawdziwy las... nie park
- Ja też jak byłem mały go nie widziałem dopiero jak uciekłem
-A mnie po 4 latach wyrzucili... ale nie chce wspominać przeszłości...
- Ja też
Doszliśmy do pięknego szmaragdowego strumyka, zamoczyłem przednie łapy i
czułem jak prąd wodny łaskocze mnie w poduszki łap, a woda była
przyjemnie ciepła
- Ale tu jest pięknie- powiedziałem zadziwiony
- Hmm... a co to jest?- powiedział Lloyd
-Co?
-Tam, w prawo
Spojrzałem, był tam jakiś tunel, dziura nie wiedziałem jak to określić
- Nie wiem, pewnie nora jakiegoś zwierzęcia... zająca!, a lubisz pływać?- zmieniłem nagle pytanie
-No, może
- Chodź, woda jest naprawdę ciepła, a przy okazji zobaczymy do tej nory, po drugiej stronie strumyka
Woda była dość płytka, mi sięgała do pasa, ale Lloyd musiał płynąć,
dopłyneliśmy na drugą stronę, chwilę pochlapaliśmy się w wodzie (Lloyd
to jeszcze szczeniak) więc mu się to podobało, ale wkrótce
zainteresowała nas nora, próbowałem wejść do środka ale byłem za duży,
no i się bałem bo nie wiedziałem co jest w środku
- Lloyd zobaczysz co tam jest? Nie musisz wchodzić jeśli się boisz
Lloyd?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz