- Ładna miotełka. Zestaw
młodej sprzątaczki? - zapytałem. Gniewnie rzuciła na mnie spojrzenie, po
czym wzbiła wzrok w niebo. Spojrzałem z fałszywym uśmiechem na
Gracy. Kłamstwo to jednak jeden z najgorszych nawyków. Nie byłem w
stanie uśmiechnąć się do niej normalnie, naturalnie. Nie teraz.
Podszedłem bliżej do suczki, tak, że była w stanie usłyszeć cichy
oddech.
- Bellamente... - szepnąłem - Proszę, użyj swojego kijka.
Ale sądzę, że ta czynność zaboli bardziej ciebie. Dałem jej widocznie
trochę do myślenia.
- Grozisz? -rzekła powoli odkładając miotłę.
Potem zaczęła coś mówić. Właściwie nie wiem co, bo lekko mnie
zamroczyło. Najwyraźniej to zauważyła.
- Czy ty cokolwiek zrozumiałeś
z tego, co powiedziałam? - spytała z wyrzutem. Odsunąłem się trochę od
niej, aby mieć swobodny ruch.
- Nie. - syknąłem - Jakbyś powtórzyła,
byłbym wdzięczny. Grey westchnęła. Odeszła, powoli znikając we mgle.
Zapomniała swojego wiadereczka i miotły. W sumie musiałem jej to
zanieść, w końcu ona mi też pomogła, i to na większą skalę. Byłem jej
dłużnikiem, co miałem zrobić. Podniosłem łapą kijek i wsadziłem do
wiaderka. Złapałem całość w pysk i pognałem na wprost. Suczka szła
wolno, więc zdążyłem ją dogonić. Zacząłem ją wołać.
- Grey! Greey!
Czy szanowna pani czegoś nie zapomniała? - zapytałem szorstko. Jednak to
nie poskutkowało, wiec musiałem się wydrzeć.
- Gracy! - krzyknąłem z
całych sił. - Gdzie twoja miotełka? Sunia obejrzała się po sobie,
zauważyła że czegoś jej brakuje. Obejrzała się i szybko do mnie
podbiegła.
- Oddaj.
- Ajajaj, grzeczniej proszę. - syknąłem. Sam nie jestem zbyt uprzejmy dla innych, ale przecież nikt mnie o to nie prosi, hm?
-
Poproszę. - rzekła. Po chwili delikatnie położyłem przedmioty na ziemi.
Kijek był trochę nakłuty przez zęby, ale raczej tego nie zauważy.
Wręczyłem całość Gracy.
Gracy/Grey? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz