Stanąłem jak wryty. Przez chwilę tak jakby się zapowietrzyłem. Ocknąłem się i tak jakoś...sam z siebie przytuliłem Suzzie.
-Chciałem ci coś dawno powiedzieć. Jednak nigdy nie dałaś mi dojść do
słowa, bałem się niczym szczeniak. Teraz już się nie boję. -
Powiedziałem.
Suzzie siedziała cicho.
-Za mocno. - Wyszeptała.
Odsunąłem się.
-A więc...-Powiedziałem i spojrzałem się w jej piękne oczy. - Suzzie,
może chciałabyś...No wiesz...Zostać moją partnerką? - Zapytałem. Byłem
gotowy na wszystko. Jeśli da mi kosza, na pewno się nie rozpłaczę, w
sumie to nic nie zrobie, ale do końca życia będę się o nią starał. A
jeśli kogoś sobie znajdzie rozerwę na strzępy i zakopie pod drzewem.
Nadal czekałem na odpowiedź. Suczka zamyśliła się, lecz po chwili
zaczęła cicho mówić :
Suzzie? ;3 Tego chciałaś ? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz