Stanęłam jak wryta i przez chwilę analizowałam jego słowa. Po chwili dotarło do mnie, o co mu chodziło. Pobiegłam za nim i roześmiałam się w głos.
- Ależ Mashi! - parsknęłam. - Źle mnie zrozumiałeś. Chciałam ci powiedzieć, że odchodzę ze sfory.
- O-odchodzisz? - jęknął.
- Na miesiąc, dwa. I tak nikt nie będzie za mną tęsknił - powiedziałam obojętnie i sobie poszłam.
*** Dwa miesiące później ***
Wróciłam. W końcu. Ale szczerze, to chciałam już nie wracać. Przypomniałam sobie jednak wszystkich wyczekujących na mnie...
Udałam się do jaskini Alf. Był tam Mashine.
- Wróciłam! - krzyknęłam. Spojrzał na mnie. Dodałam:
- Wiesz, jakoś źle rozpoczęliśmy naszą "znajomość". Co ty na to by zacząć od początku? Znaczy, jako.. koledzy?
- No jasne - uśmiechnął się Alfa. Wyciągnął do mnie łapę i powiedział: - A więc jestem Mashine.
- Honey.
Mashi? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz