Fakt nie minęło od ostatniego konkursu dużo czasu, a tak wprawdzie było to tylko kilka dni, ale wpadłam na świetny pomysł i postanowiłam go od razu wprowadzić w życie sfory. Będzie to konkurs podobny trochę do konkursu o „Tajemniczych Drzwiach” jednak będzie w nim więcej etapów i będzie nieco dłuższy. Aby uniknąć tego, co było w poprzednim konkursie [zwlekania, aż ktokolwiek zechce wziąć w nim udział] ustaliłam, iż na ten konkurs należy się zapisać, dopiero po zapisaniu się będzie można brać w nim udział.
Zaraz wyjaśnię, jak można to zrobić. Poniżej jest tekst, który mówi dlaczegóż to zwykłe psy ze sfory, "zdecydowały się" wyruszyć na wyprawę, a pod nim jest przedstawione [Hasło: SPUKONKURSNR7] pierwsze zadania, które jest jednocześnie zapisem na konkurs...
"Pewnej chłodnej letniej nocy, parę psów z terenów naszej sfory ujrzało, jak wielki meteoryt rozświetla tamtejsze ciemne niebo. Niektórych ten widok zaciekawił, a na niektórych nie wywołał zbyt wielkiego wrażenia, toteż wrócili oni do swoich jaskiń. Zainteresowani zjawiskiem postanowili dalej obserwować przelot meteorytu. Po zaledwie paru minutach, na terenie sfory dało się usłyszeć głośny huk. Chwilę po tym poprzez tamtejsze lasy przedarły się potężne fale po uderzeniowe, które z łatwością wyrywały cieńsze i młodsze drzewka. Wszystkie zwierzęta zamieszkujące je, zaczęły uciekać ile sił w nogach, niestety niektóre nie miały szczęścia. Cześć z nich została zmieżdżona przez drzewa, a część przeszyta przez nie na wylot. Jaskinie, w których ukryli się sforzanie, zostały przysypane kamieniami, które utrudniały wyjście z nich. Te psy, które nie miały jaskiń i sypiały pod gołym niebem, mogły nie przeżyć. Dopiero gdy nastał świt, dało się ujrzeć zniszczenia wyrządzone przez falę. Niebo było pokryte warstwą kurzu, przez który promienie słońca nie umiały się przebić. Dookoła roztaczała się gęsta mgła. Ziemia została pozbawiona trawy, a drzewa, które wytrzymały, straciły wszystkie liście. Psy, które nie miały problemu z wyjściem z jaskini, postanowiły od razu pomóc tym, którzy zostali zasypani. Gdy już udało się wyciągnąć większość psów, do alfy sfory podleciał kruk, z wiadomością, iż na granicy pojawiło się coś nowego. Zrobiło wielki krater w samym środku łańcucha górskiego. Dookoła powstały olbrzymie pęknięcia, a sama tajemnicze rzecz umiesciła się w środku jednego z nich. Wysoka na ponad 11 metrów, pokryta kolcami góra, która pojawiła sie podczas uderzenia meteorytu. Czarny ptak mówił, iż wokół niej dzieją się dziwne, jednak nie określił jakie, zanim Mashine zdecydował się zapytać, kruk odleciał. Nie dało się zauważyć, że niektóre psy ze sfory zaintrygowały ta „dziwne rzeczy”, o których mówił owy ptak. Jeden z „najbardziej ciekawskich” psów w sforze postanowił samotnie zbadać tamto tajemnicze miejsce. Następnego dnia, rano pies spakował do średniego chlebaka wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy [a przynajmniej tak mu się zdawało], a następnie wyruszył w stronę krateru. Krótko po wyruszeniu pies natrafił na stado kruków, które właśnie odlatywały od miejsca, które było celem jego wyprawy. Dowiedział się od ptaków, iż krater jest oddalony o około 4 dni drogi. Chwilę póżniej wszystkie ptaki odleciały w stronę jaskiń. Pies bez wahania ruszył w dalszą drogę. Przez pół drogi musiał samotnie mierzyć się ze wszystkimi przeciwnościami losu. Jadowite węże, padlinożerne bestie, kręte zawalone kamieniami i drzewami ścieżki, trujące, zanieczyszczone powietrze. Po 2 ciężkich dniach pies zauważa ślady jakiegoś psowatego. Powoli podąża za nimi, po czym zauważa, iż trop znika w krzakach. Śmiało wsadził w nie łeb i ujrzał naprzeciw siebie łeb innego psa ze sfory. Nagle zaczęły się pojawiać kolejne psy i w końcu okazało się, że wszystkie miały taki sam cel. Postanowiły razem zobaczyć, co spowodowało takie zniszczenia w sforze, w końcu razem jest raźniej..."
Zaraz wyjaśnię, jak można to zrobić. Poniżej jest tekst, który mówi dlaczegóż to zwykłe psy ze sfory, "zdecydowały się" wyruszyć na wyprawę, a pod nim jest przedstawione [Hasło: SPUKONKURSNR7] pierwsze zadania, które jest jednocześnie zapisem na konkurs...
"Pewnej chłodnej letniej nocy, parę psów z terenów naszej sfory ujrzało, jak wielki meteoryt rozświetla tamtejsze ciemne niebo. Niektórych ten widok zaciekawił, a na niektórych nie wywołał zbyt wielkiego wrażenia, toteż wrócili oni do swoich jaskiń. Zainteresowani zjawiskiem postanowili dalej obserwować przelot meteorytu. Po zaledwie paru minutach, na terenie sfory dało się usłyszeć głośny huk. Chwilę po tym poprzez tamtejsze lasy przedarły się potężne fale po uderzeniowe, które z łatwością wyrywały cieńsze i młodsze drzewka. Wszystkie zwierzęta zamieszkujące je, zaczęły uciekać ile sił w nogach, niestety niektóre nie miały szczęścia. Cześć z nich została zmieżdżona przez drzewa, a część przeszyta przez nie na wylot. Jaskinie, w których ukryli się sforzanie, zostały przysypane kamieniami, które utrudniały wyjście z nich. Te psy, które nie miały jaskiń i sypiały pod gołym niebem, mogły nie przeżyć. Dopiero gdy nastał świt, dało się ujrzeć zniszczenia wyrządzone przez falę. Niebo było pokryte warstwą kurzu, przez który promienie słońca nie umiały się przebić. Dookoła roztaczała się gęsta mgła. Ziemia została pozbawiona trawy, a drzewa, które wytrzymały, straciły wszystkie liście. Psy, które nie miały problemu z wyjściem z jaskini, postanowiły od razu pomóc tym, którzy zostali zasypani. Gdy już udało się wyciągnąć większość psów, do alfy sfory podleciał kruk, z wiadomością, iż na granicy pojawiło się coś nowego. Zrobiło wielki krater w samym środku łańcucha górskiego. Dookoła powstały olbrzymie pęknięcia, a sama tajemnicze rzecz umiesciła się w środku jednego z nich. Wysoka na ponad 11 metrów, pokryta kolcami góra, która pojawiła sie podczas uderzenia meteorytu. Czarny ptak mówił, iż wokół niej dzieją się dziwne, jednak nie określił jakie, zanim Mashine zdecydował się zapytać, kruk odleciał. Nie dało się zauważyć, że niektóre psy ze sfory zaintrygowały ta „dziwne rzeczy”, o których mówił owy ptak. Jeden z „najbardziej ciekawskich” psów w sforze postanowił samotnie zbadać tamto tajemnicze miejsce. Następnego dnia, rano pies spakował do średniego chlebaka wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy [a przynajmniej tak mu się zdawało], a następnie wyruszył w stronę krateru. Krótko po wyruszeniu pies natrafił na stado kruków, które właśnie odlatywały od miejsca, które było celem jego wyprawy. Dowiedział się od ptaków, iż krater jest oddalony o około 4 dni drogi. Chwilę póżniej wszystkie ptaki odleciały w stronę jaskiń. Pies bez wahania ruszył w dalszą drogę. Przez pół drogi musiał samotnie mierzyć się ze wszystkimi przeciwnościami losu. Jadowite węże, padlinożerne bestie, kręte zawalone kamieniami i drzewami ścieżki, trujące, zanieczyszczone powietrze. Po 2 ciężkich dniach pies zauważa ślady jakiegoś psowatego. Powoli podąża za nimi, po czym zauważa, iż trop znika w krzakach. Śmiało wsadził w nie łeb i ujrzał naprzeciw siebie łeb innego psa ze sfory. Nagle zaczęły się pojawiać kolejne psy i w końcu okazało się, że wszystkie miały taki sam cel. Postanowiły razem zobaczyć, co spowodowało takie zniszczenia w sforze, w końcu razem jest raźniej..."
No więc, jak już przeczytaliście, to możecie się domyślić, iż obrazek powyżej to miejsce uderzenia meteorytu, a ten tekst poniżej to zapis na konkurs...
"OPOWIADANIE NA ZAPISANIE"
"OPOWIADANIE NA ZAPISANIE"
Zatem aby zapisać się na konkurs musicie napisać opowiadanie na temat ...
- jak przygotowywujecie się do wyprawy ?
- jak ciężkie są te dwa dni samotności ?
- co robicie po odkryciu, iż na wyprawę wybrała się większa grupa?
- czy doszliście do celu podróży ? ...
~Bezpiecznej podróży, życzy
Valentino
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz