Zesztywniałem. Stałem tak w bezruchu. Ostatni raz, gdy ją widziałem, była zapłakana, roztrzęsiona i wkurzona. A teraz, zachowała się tak jak nigdy. Już nie chciałem rozpamiętywać. Nowe życie, nowe znajomości. Ale tym razem, nie dam się oszukać i okłamać. Tamtym razem, wyszedłem na dupka.
-Już.. Starczy. - Mruknąłem. Suzzie spojrzała się na mnie zdziwiona i odsunęła się.
-Dobrze że wróciłeś. - Powiedziała. "Wcześniej mnie nie było" - Pomyślałem i położyłem uszy po sobie.
-Jak tam? - Zapytałem po chwili ciszy.
-Dobrze, nie narzekam. Chociaż sfora upada.
Machnąłem ramionami.
-Cóż, nie mój problem. Od tego jest Jocker. - Powiedziałem. - Wiesz, muszę już iść. Spotkamy się później.
Suzzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz