Mever przez resztę swojego dnia zastanawiał się, dlaczego wypowiedział tak prowokujące zdanie. Zdawał sobie sprawę, że dla każdej samicy byłoby to pewnego rodzaju obrazą, a on nie lubił obrażać nikogo. Nie pomógł mu także Jocker, który wcześniej podrzucił karteczkę wywołującą kolejny zamęt. Z początku nie było wiadome, dlaczego tak zrobił; później Sue wiedział, dlaczego owa kartka została położona na legowisku suki. Jock od pierwszego spotkania niezbyt polubił Meversue'a, dlatego chciał i Suzzie przestawić przeciwko niemu. Chociaż, czy to wszystko musiało okazać się prawdą? W tamtym momencie wszystko było wątpliwe, a samiec nie potrafił połączyć tych wątków w logiczną, pasującą do siebie całość.
- Dobranoc, księżniczko. - prychnął, ukrywając pysk w łapach.
Pies chciał jak najszybciej zasnąć, wyzbyć się przykrych doświadczeń z tamtego dnia. Wiedział, że podpadnięcie każdej Alfie może mieć fatalne skutki; wygnanie ze sfory byłoby w tym przypadku najmniej rygorystyczną karą, jaką mógłby otrzymać..
Promienie słońca próbowały przebić się przez grubą, kamienną powłokę jaskini Meversue'a. Mimo tego, że nie dały rady on i tak się obudził. Z pewnością było już bardzo późno, co można było stwierdzić za pomocą krzątających się wszędzie psów. Pierwszą czynnością, jaką na dzisiaj zaplanował Never było przeproszenie Alf, obu; zarówno Suzzie, jak i Jock'a. Nie chciał mieć tutaj wrogów, tym bardziej wśród wyżej położonych.
- Mogę? - zapytał, dudniąc w kamienny właz.
- Wejdź! - rozległ się głośny, męski głos.
Pies posłusznie przeszedł przez próg jaskini i przecisnął się przez niewielką szczelinę, która była jedyną drogą do środka. Był trochę speszony tym, że teraz będzie musiał słuchać się Jocker'a, jednak starał się tego nie okazywać. Po chwili ujrzał, jak dwójka psów spokojnie gra w makao.
- Ja chciałbym przeprosić. Suzzie. - dodał, kiedy Aussie lekko się uniósł.
Samica uniosła brew, jednak nie okazywała tego, że wyjątkowo spodziewała się takiej reakcji. Mever zgodnie z wcześniej wypowiedzianym zdaniem przeprosił suczkę i wyszedł z jaskini, nie pozostawiając po sobie żadnych przykrych wspomnień. A przynajmniej tak chciał być zapamiętany.
Su?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz