Pomimo tego, że
Owczarek zawsze trzymał się ustalonych zasad, wyrzuty sumienia dręczyły
go przez resztę popołudnia. Nie chodziło tu w żadnym przypadku o to, jak
zwracał się do Anabeth - sens całych wspomnień był ukryty w sposobie
podziękowania owej suce. Wyszedłszy bez słowa z jaskini medyczki
pokazał, jak bardzo był wdzięczny za pomoc. Miał wrażenie, że po raz
pierwszy jego cięty język nikogo nie uraził. Nie byłoby w tym nic
dziwnego, gdyby osobą, która odparła oschłe słowa Bitter'a nie była
Borderka, zawsze przejawiająca chęć do poznawania innych, do zawierania
nowych znajomości, zabawy i wszelkiego rodzaju gier. Możliwe, że
niekiedy znajdowała na swojej drodze samców z podobnym charakterem i
równie nieprzyzwoitymi słowami, które z pewnością każdy z nich
wypowiedział kilkanaście razy. Taka właśnie sugestia zaprzątała łeb
Sweet'a - z pozoru dosyć nieprawdopodobna, odbiegająca od
rzeczywistości, czasem mogła okazać się najtrafniejszą opcją. Pies
usiadł przed zimnymi gałęziami, które spoczywały wówczas we wnętrzu
kominka. Wyciągnął z nich kilka skrawków, które podpalone wcześniej
tliły się do tamtej pory. Przesunął językiem po zabandażowanym
rozcięciu, które po zdezynfekowaniu niemiłosiernie go piekło. Próbował
na wszelkie sposoby pozbyć się niepotrzebych ran, ale tym razem siła
woli w połączeniu z brakiem nadnaturalnych mocy nie mogła dużo zdziałać.
Położył swój ciężki, masywny łeb na puchowych poduszkach, a kilka
gęsich piór spoczęło na jego uchu. Chciał jak najszybciej zasnąć,
zapomnieć o tym, co wydarzyło się niecałą godzinę temu. Poszło mu to
całkiem nieźle; po upływie zaledwie dwunastu minut Owczarek leżał
uśpiony na kamiennej posadzce, słysząc jedynie ciche pomruki, zupełnie
jak przez mgłę.
- Bitter Sweet.. - ponownie dało się usłyszeć szept, tym razem nieco głośniejszy.
Samiec
niechętnie wstał, a jego pysk powoli zwrócił się w stronę wielkiego
głazu, który wręcz tarasował wejście do jego mieszkania. Podszedł
smętnie do wąskiej szczeliny, czekając na jakąkolwiek reakcję. Wtem
ujrzał brązowo-białą Borderkę.
- Co chcesz, Beth? - zapytał, przecierając zaspane ślepia.
Bethy?
2 komentarze:
Czy mi się wydaje, czy po raz pierwszy zwróciłeś się do mnie ,,Beth"? xD
Istotnie. xD
Prześlij komentarz