wtorek, 1 marca 2016

Od Anabeth CD opowiadania Meversue'a

Borderka szwędała się po ścieżce, nieopodal jaskini alf. Co rusz przesuwała jakiś z tych szarych, twardych kamieni. Chodziła tak wolno, z łbem spuszczonym do ziemi. Nad stawiła uszu. Oto, suczka usłyszała czyjeś nie pewne kroki skierowane w jej stronę. Nie odwróciła się od razu. Gdy ten ktoś był kilka metrów od niej, stanął, a ona odwróciła łeb w jego stronę. Zrustrowała go od łap po uszy. To był pies. Odetchneła głęboko i odwróciła wzrok od niego, po czym znów skierowała głowę w jego kierunku. Otuż, Beth lepiej znacznie czuła się w towarzystwie samców, niż tej płci co ona. To z psami lepiej się dogadywała. Pies przerwał ciszę: - Jestem nowym psem, nazywam się Meversue. A ty? - na to pytanie, suczka spojrzała mu w oczy na chwilę, a potem powiedziała: - Anabeth. Też jestem nowa, więc nie licz na oprowadzenie po terenach czy coś.
- Nie licze - zmarszczył brwii Mever.

Mever?

Brak komentarzy: