poniedziałek, 7 grudnia 2015

Od Shairen - C.D Opowiadania Vussera.

- Jasne. - westchnęłam, wbijając wzrok w pergamin.
Byłam trochę zaskoczona tym, że ktokolwiek chciał się do mnie odezwać. To zupełnie nowe odczucie, że jakiś pies do mnie podszedł. Większość przecież nieustannie mnie wyzywała.. Jednak nie ma co robić sobie nadziei na jakiekolwiek podobne gesty od innych mieszkańców. Po prostu pojedynczy pies zainteresował się "nową", a podbiegł z zamiarem jakiegoś niezbyt miłego dowcipu; co za tym idzie - upokorzenia. Po niedługim czasie pies nie wytrzymał w bezruchu i szybko się podniósł.
- Znasz tu jakieś miejsca? - spytał z wielkim uśmiechem, nadzwyczaj życzliwie.
Doczekał się jednie przeczącego pokiwania łbem z mojej strony. Mina trochę mu zrzedła.
- Szkoda.. - mruknął. - Akurat tak się składa, że ja znam kilka. Chcesz iść ze mną?
Próbowałam coś wydukać, lecz nie potrafiłam wykrztusić choćby jednej spółgłoski. Spojrzałam na psa, który nie do końca zrozumiał moje zakłopotanie.
- Mogę iść. - odparłam niepewnie. - O ile nie sprawi to Tobie zbyt wielkiego kłopotu. Nie chcę się narzucać..
- Jestem Vusser - orzekł.
Przekręciłam łeb po raz kolejny. Był to jeden z moich ulubionych czynności, której najświętsza pozycja stanowiła milczenie. Vusser wskazał pazurem drogę, którą mamy się udać. Po kilku minutach postanowiłam pobiegać, by nieco się ogrzać. Kosmyk sierści spadł na zmarznięte czoło. Próbowałam je odgarnąć, jednak bez rezultatu. On lekko się uśmiechał, patrząc na moje niezdarne próby.

Vusser?

Brak komentarzy: