piątek, 11 grudnia 2015

Od Ashley

- Wstawaj - Flynn dotknął nosem jednej z łap Ash. Sunia tylko przewróciła się na drugi bok. - Pająk! - zawołał brat, przez co Ashley wstała szybko i przybrała pozę obronną.
- Gdzie to przebrzydłe stworzenie? - zapytała Ash i rozejrzała się wokół, a później utkwiła wzrok w bracie. Ten przewrócił oczami i dał znać głową, by Ashley za nim poszła. Sunia rzuciła mu gniewne spojrzenie, za wczesne obudzenie i poszła za bratem. W "kuchni" reszta jej rodziny siedziała już przy śniadaniu. Usiadła obok mamy i również zaczęła spożywać śniadanie.
Po dziesięciu minutach było już po śniadaniu, więc Ash niezauważona wyrwała się z jaskini i poszła w pierwszym, lepszym kierunku. Próbowała iść tylko prosto, ponieważ nie chciała się zgubić. Akurat gdy szła prosto trafiła na jezioro Anskunmay. Sunia siadła i zaczęła się przyglądać mocno pomarańczowej wodzie. Zanurzyła powoli jedną łapkę, później drugą i zaraz siedziała w wodzie chlapiąc nią na wszystkie boki. W końcu zobaczyła jakiegoś szczeniaka na horyzoncie, który zmierzał w stronę jeziora. Nabrała powietrza i schowała się pod wodę. Akurat jej sierść wtapiała się w pomarańczową wodę. Gdy Husky wszedł do wody, wyskoczyła z niej i przewróciła szczeniaka do wody, przygniatając swoimi małymi łapkami.
- Co tu robisz i czego chcesz! - zawołała Ash i popatrzyła poważnie na pieska.
- Nic nie robię - Husky widocznie był zaskoczony tym, że kogoś tu spotka. Ash zeszła z niego i cofnęła się krok w tył. Usiadła na wodzie, przyglądając się bacznie szczeniakowi.
- Jestem Ashley - powiedziała sunia i wyciągnęła w stronę szczeniaka łapkę.

Merciless? ^-^

Brak komentarzy: