niedziela, 20 grudnia 2015

Od Mike'a

Poczułem jak zimne powietrze łaskocze mój nos.Wszędzie biały puch utrudniający marsz.
Kolejne moje spojrzenie powędrowało przed siebie.Moje czujne oko dostrzegło jakiś czarny punkt.
Ruszyłem biegiem co w cale nie było łatwe w stronę obiektu.Po jakimś czasie punkt stał się wyraźniejszy aż stał się nader wyraźny.
Zrozumiałem tylko tyle,że wkraczam na teren Sfory Psiego Uśmiechu.
Przekroczyłem granice wyczekując jakiegoś strażnika lecz nie było tu ani żywej duszy.Ruszyłem więc naprzód. Spokojnie, truchtem.Moje opuszki łap przez tą wędrówkę stały się czerwone, posiniaczone z lekkimi zadrapaniami.
Spowodowało to odpoczynek. Noc zbliżała się wielkimi krokami co odczuwałem na własnej skórze.
Rozejrzałem się w poszukiwaniu schronienia co przyniosło jakiś rezultat.
W oddali zauważyłem jaskinie. Bez opamiętania pobiegłem w jej kierunku.
Gdy do niej weszłem poczułem ciepło...jakby ogniska?
Pomarańczowy blask oświetlał całą jaskinię. Powoli skradałem się do źródła światła. W końcu tak jak się spodziewałem ujrzałem rozpalone ognisko.
Obok niego spał człowiek a niedaleko dostrzegłem plecak z prowiantem.
Dopiero teraz poczułem, że doskwiera mi głód. Nie chcąc zbudzić mężczyzny znowu po cichu zacząłem się skradać. Po krótkim zastanowieniu powoli włożyłem głowę do torby wyjmując spory kawałek kiełbasy. Zjadłem go w mgnieniu oka po czym zanurzyłem głowę w poszukiwaniu kolejnych smakołyków. Po uczcie wcisnąłem się w najgłębszy zakamarek jaskini i zasnąłem.
***
-Gdzie moje jedzenie !?
Gwałtownie zbudziłem się.Wyjrzałem powoli zza skały.To ten mężczyzna tak wrzeszczy. Wcisnąłem się bardziej w szczelinę czekając aż wyjdzie z jaskini.Musiałem pół godziny czekać bezczynnie, ale się opłacało.
Człowiek wyszedł i jeśli się nie mylę, nie zobaczę go tutaj więcej.
Może i jaskinia była przytulna, ale zostać tu na stałe nie mogłem. W końcu jestem na terenie sfory więc chyba będę musiał dołączyć. No cóż...lepiej późno niż wcale.Wybiegłem z jaskini wpadając na jakiegoś psa.
  Utrzymał się na nogach, ale posłał mi naganne spojrzenie.

Ktoś zechce?

Brak komentarzy: