Bitter jeszcze raz
spojrzał na psa. Właściwie, nie miał pojęcia, dlaczego darzy go taką
nienawiścią. Nie wiedział, dlaczego utrudnia; ba, wręcz psuje mu życie.
Przecież to przez niego ciągle odnosił jakieś kontuzje. Musiał stale
cierpieć, a owczarkowi na pewno nie zależy na tym, by stworzyć piekło
tutejszym psom. Od niedawna próbuje stronić od niepotrzebnych docinek, a
nawet całkiem dobrze mu to idzie. Ahah... Mogło to być też spowodowane
jednym, dosyć silnym faktem - zazdrością. Zwykłą, najnormalniejszą
zazdrością. Był wściekły między innymi przez to, że gdy on zyskał
znajomą, poświęcała więcej czasu jakiemuś przypadkowemu psu. To właśnie
mu doskwierało. A w sumie, co taki Lock mu zawinił? Nic, a nic.
- Bitter Sweet.. - wymruczał. - Odpowiedz.
Teraz
myślał coraz bardziej intensywnie. Miał jeden, prosty powód, by
ustanowić z psem rozejm. W końcu miałby osobnika własnej płci, by się
wyżalić.. Eh. Ale nie o to mu chodziło. Po prostu nie chciał mieć
niepotrzebnych wrogów. A bynajmniej nie chciał, by ktoś poróżnił jego z
innymi mieszkańcami - czy też mieszkankami - sfory. Bitter cicho
westchnął.
- Huhm.. Bitter Sweet. - owczarek w końcu się odezwał, mając nadzieję, że pies zrozumie ideę tego zdania.
- Locked - mruknął, baczniej przyglądając się owczarkowi.
Rozeszli
się każdy we własną stronę. Gdy trochę się ściemniło, Sweet'owi
zachciało się przenocować pod gwieździstym niebem. Tak uczynił, kładąc
się na miękkim puchu.
Locked?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz