niedziela, 20 grudnia 2015

Od Gracy - CD opowiadania Bitter Sweet'a

Gracy mocno przytuliła swój koc, ponieważ do jej jaskini wpadł wiatr. Suka przewróciła się na drugi bok, jednak jej łapy napotkały ścianę i nie mogła zrobić obrotu o 180°.
- Gracy - usłyszała niepewny głos. Suka otworzyła jedno oko i zobaczyła suczkę rasy border collie. Grey wstała i odłożyła czarny koc na bok.
- Rachel? - odezwała się pół przytomnym głosem. Collie uśmiechnęła się i przytuliła kuzynkę.
- Co Ty tutaj robisz? - zapytała zdziwiona, cofając się o krok.
- Przypominam, że dzisiaj Wigilia - powiedziała Rachi uśmiechając się. Grey odwzajemniła gest. - Przyjdziesz dzisiaj do nas? - zapytała Collie, a Gracy pokiwała głową.
* * *
Gracy pożegnała Rachel i popatrzyła na szklaną kulkę i koc, które były związane czerwoną i zieloną wsążeczką i leżały w kącie jaskini. Suka wzięła w łapy kulkę i potrząsnęła ją, przez co w jej wnętrzu zaczął padać śnieg. Uśmiechnęła się i postawiła kulkę na półce, obok kamieni. Wzięła jeszcze koc. Gdy tylko go dotknęła, poczuła, że jest z wełny, ponieważ był bardzo miękki. Grey przytuliła go, po czym odłożyła tam gdzie teraz leżał jej stary koc.
- Trzeba coś zjeść - mruknęła do siebie i zaczęła szukać po jaskini jakiejś padliny, czy czegoś w tym stylu. Znalazła ją obok półki. Nie wydawała się świeża, jednak dało się ją zjeść. Połowe jednak jej wyrzuciła, gdyż była zgnita. Tak zaczęły się porządki w jaskini Grey.
Po dosyć długim czasie jskinia była wysprzątana. Grey popatrzyła na efekty swojej pracy i uśmiechnęła się. Zerknęła na zegarek i uświadomiła sobie, że trzeba się zbierać. Za niedługo przcież u jej rodziców miała się zacząć Wigilia. Grey szybko wyszła z jaskini i odruchowo popatrzyła na domek Bitter'a. Głaz lekko odsłaniał jej wejścje, więc suka szybko tm podeszła.
- Bitter - zawołała psa, który nucił sobie pod nosem, robiąc coś przy szafce. Gdy usłyszał swoje imię odwrócił się w stronę Gracy.
- Co? - zapytał z kamienną twarzą.
- Będziesz tu tak siedział w Wigilie? - zapytała zdziwiona, siadając na ziemi.
- Mówiłem Ci już coś na ten temat - odparł Sweet, wracając do wcześniej przerwanej roboty. Grey przez chwilę się nie odzywała, jednak do głowy przyszedł trochę chytry plan.
- To może się przejdziemy? - zaproponowała i uśmiechnęła się - Przynajmniej nie będziesz tu siedział sam jak palec
Sweet westchnął i niechętnie wstał.
- Okej - wykrzywił pysk w lekkim grymasie. Gracy pomachała ogonem i zaczęli iść przed siebie, podziwiając krajobrazy po zmroku.
* * *
- Patrz - Grey wskazała jaskinię - Zupełnie przypadkowo trafiliśmy na jaskinie moich rodziców - podkreśliła słowo przypadkowo - Może jednak spędzisz tę Wigilie z nami? - zapytała, lecz nie czekając na odpowiedź wepchnęła go do domu, gdzie powitała ich uśmiechnęta Skyres.
- Znajdzie się jeszcze jedni miejsce mamo?
- Oczywiście - powiedziała radośnie i popatrzyła na Sweet'a. Ten miał zdezrientowaną minę.
Zaraz zostało przydzielone miejsce dla Bitter'a i wszyscy usiedli przy wielkim stole, jedząc jelenia.
- Jedz - mruknęła do Sweet'a. Wiedziała, że nie jest zadowolony z tego co zrobiła Grey, lecz to przecież dla jego dobra. - Spokojnie, nie ma w nim trucizny - zaśmiała się i podsunęła mu kawałek. Bitter pokiwał głową i ugryzł niechętnie kawałek mięsa.
- I jak? - zapytała Gracy, lekko się uśmiechając.

Biteł?

Brak komentarzy: