piątek, 11 grudnia 2015

Od Elaine - CD Opowiadania Locked'a

- E - Elaine? - zapytał, drżąc z zimna. - Co tu robisz?
Wskazałam łapą krajobraz, który znajdował się dookoła. Były to granice sfory. Lock najwyraźniej zrozumiał, że jestem na patrolu, bo zaczął gorączkowo kiwać łbem.
- Chodź, musimy się schować. - stwierdziłam. - Dzisiaj spotkały mnie już dwie śnieżyce..
Gdy tylko usłyszał słowo "chodź" od razu zerwał się z miejsca. To było dziwne, że było mu aż tak dokuczliwie zimno, przecież miał grube futro.. Właśnie problem w tym, że miał je bardzo krótkie.
  * * Po wędrówce * *
Mgła otaczała prawie cały las. Widać było tylko jeden, mały punkt w całej, szarej gęstwinie. Uznaliśmy, że będzie to najlepsze miejsce na kryjówkę; a raczej to ja to zaproponowałam, bo mój towarzysz jedynie co jakiś czas kiwał głową na potwierdzenie. Gdy byliśmy coraz bliżej, powoli z punktu było widać zarys poszczególnych części; starych okien, drzwi z zardzewiałymi zawiasami, czy też ledwo buchającego komina. Moją uwagę zwróciło najbardziej drewniane wejście.
- Jesteś pewna, że możemy tam iść? - zapytał kontrolnie Locked. - To trochę dziwne, że..
- Nie marudź - mruknęłam cicho, jednak tak, by to usłyszał. - Mam wejść pierwsza?
Pies jednak nie dał po sobie poznać zakłopotania; wypiął pierś i szedł w głąb domu.
- Co to jest? - zapytał, wskazując ogromny, czarny instrument.
- Chodź, dowiesz się. - zaproponowałam, po czym spojrzałam na pianino.
Najpierw pokazałam psu wszystkie czynności, zanim cokolwiek mógł zacząć grać. Większość klawiszy miała nadpsute listwy balansowe. muzyczna górą, uhu Minęło sporo czasu, zanim mogłam nastawić instrument.
- Musisz się obchodzić z tym delikatnie! - ostrzegłam Locked'a, który nieświadomie popsuł klawisz. - Popatrz..
- Zagraj, ekspertko - mruknął całkiem zrezygnowany.
Akurat tak się zdarzyło, że poprzedni właściciele całkiem dobrze radzili sobie z tego typu instrumentami. A co za tym idzie - mnie też udało się coś podłapać. Może nie brzmiało to tak dobrze, ale prawdopodobnie całkiem nieźle, jak na suczkę.










"Pora wracać" - przeszło mi przez myśl. Zostawiłam Locked'a przy pianinie i spojrzałam w okno. Było bardzo ciemno, a my nawet nie mieliśmy pojęcia, gdzie jesteśmy.
- Lock.. - szepnęłam. - Myślę, że lepiej byłoby tu zostać.
Jednak on był szybszy; usnął już przy czarnej, lakierowanej ławce. Cicho westchnęłam i ruszyłam po budynku, rozglądając się za kordłą kołdrą. Nakryłam Open'a niebieskim kocem.
- Dobranoc. - uśmiechnęłam się, właściwie sama do siebie.


Lock?

Brak komentarzy: